Szczególnie jeśli chodzi o te usta..Kojarzy mi się wtedy z taką chudą, bladą i chłodną dziewczyną ze wzrokiem ćpunki, nie wiem czemu. Albo by mnie onieśmielała, albo wydawała się zbyt "snobistyczna" o ile da się tak to określić. Może bym i zagadała, ale nie liczyła na przyjaźń.
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 22:21 love. odpowiedział(a) o 22:22 bo sie wstydzi ; )jest ciezko bo nie wie o czym zagadac, i co powiedziec ;) zrob pierwszy krok ; ) Beriall odpowiedział(a) o 07:36 normalnie jakbyscie byli chłopakami wszystko wiecie! zoey111 odpowiedział(a) o 22:21 No ja mam ten sam problem! Masakra.. ja sama nie wiem... ale chyba sie krępują albo coś no właśnie dla czego na mnie się dwóch patrzy jestem blisko nich ale nie za nic się nie odezwą i się na mnie gapią ciągle jest kilka prawdopodobieństw : - nie chcę przed kolegami pokazac ze sie toba interesuje - jest niesmialy i czeka az ty zagadasz do niego- nie wie o czym z Toba ma rozmawiac Iza ;* odpowiedział(a) o 22:36 Fajnie, jej nie obchodzi to, że ktoś się na was gapi tylko to, dlaczego chłopcy tak robią... Jest kilka prawdopodobnych przyczyn: -nie wie, jak zagadać, o czym -wstydzi się -boi się Twojej reakcjiJeśli Ci zależy, to Ty zrób pierwszy krok :) Może jest maja chłopcy naszczęście takich nie spotkalam actind odpowiedział(a) o 22:35 Dlatego ze jak fajnom laskę zobaczy to jest jak słup w ziemię z własnego doświadczenia:P Kimmine odpowiedział(a) o 16:46 Kiedyś pytałam się o to swojego przyjaciela, on powiedział, że nam dziewczynom, wydaje się, że chłopcy są w ogóle bezwstydni i się nie krępują w podejściu i tu jest błąd, tez się wstydzą, i nie wiedzą co powiedzieć, boją się przed wyśmianiem, nie ma się co dziwić, tak to niestety wygląda. Pozdrawiam! bo inne towarzystwo ? lub złe mysli z reakcji drugej osoby ... Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Strona 1 z 2 - Nie umiem sam zagadać :/ - napisał w Rozmowy nie na temat: Chłopaki czy umiecie bez problemu zagadać do dziewczyny? ja niestety nie zawsze na imprezy chodzę z kumplami i jak oni już "wyrwią" jakieś dziewczyny ja się dopiero dołączam strasznie mnie to wkurza, bo dziewczyny które mi się podobają siedzą same i chciałbym zagadać, ale nie mam pojęcia jak.
1 2017-08-20 14:46:44 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Temat: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... temat raczej ogólny ale taki trochę pod moją sytuację zauważyłam, że mężczyźni często się na mnie patrzą, obserwują ale ... no właśnie, nie podchodzą. ostatnio właśnie mam taka sytuację. wśród znajomych koleżanki, byli koledzy i oni mieli kolegów hehe a chodzi konkretnie o jednego. i to on zwrócił na mnie uwagę, zerkał, obserwował itp od tamtej pory minęło kilka miesięcy i sytuacja wygląda tak samo. widujemy się w klubie. ogólnie facet niczego sobie, taki ta sytuacja zaczyna mnie już drażnić, bo gdzieś tam się kręci w pobliżu, stoi obok a konkretnych kroków że zniechęca mnie taki brak działania. ja lubię gdy ktoś najzwyczajniej do mnie podchodzi i nie robi z tego wielkich ceregieli. np ostatnio podszedł do mnie fajny facet, potańczyliśmy, pogadaliśmy i było ok. nie wiem czy to zależy od charakteru czy odwagi i pewności siebie?dlaczego mężczyźni nie podchodzą a okazują zainteresowanie? co ich zniechęca albo w drugą stronę dodaje animuszu 2 Odpowiedź przez Mama Emigrantka 2017-08-20 14:51:48 Mama Emigrantka Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-03 Posty: 329 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Moze jest niesmialy, moze ma dziewczyne/zone, a obserwuje Cie dla rozrywki... Kij go wie. Nie warto sobie glowy zawracac czyms, co sie nie posuwa do przodu. Do tylu to tylko raki chodza. Ja bym zmienila pub/ klub. Gdy ktos bedzie chcial do Ciebie podejsc i Cie zdobyc, to go zadna sila nie powstrzyma. Poczekaj, nic na sile. 3 Odpowiedź przez filezila 2017-08-20 15:04:15 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest...myślę, że jest wolny. oczywiście, że nic na siłę, dlatego napisałam, że w tym momencie zaczyna mnie to trochę irytować i zniechęcać. brak zdecydowania jest chyba w pewnym momencie denerwujący. dlatego zapytałam tez ogólnie, jak to z tymi panami jest 4 Odpowiedź przez rinho91 2017-08-20 16:49:16 rinho91 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-05 Posty: 321 Wiek: 28 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Pewnie jest nieśmiały. Innego wytłumaczenia nie widzę Sapere Aude 5 Odpowiedź przez filezila 2017-08-20 17:19:01 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... rinho91 napisał/a:Pewnie jest nieśmiały. Innego wytłumaczenia nie widzę ale to nieśmiałość może być aż tak blokująca u przystojnego, normalnie wyglądającego mężczyzny...? drugi rodzaj mężczyzn podchodzi do kobiet na żywioł i nie rozmyśla za wiele. to ja już wolę tą drugą opcję, jak czegoś chce to chociaż probuje 6 Odpowiedź przez bezkres 2017-08-20 17:31:47 bezkres Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-12 Posty: 125 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... filezila napisał/a:dlaczego mężczyźni nie podchodzą a okazują zainteresowanie? co ich zniechęca albo w drugą stronę dodaje animuszu Może on lubi takie gierki podbudowujące jego ego? Nie potrzebna mu jest "konsumpcja", ale wystarcza mu jedynie to, że kobieta się "wkręciła"?Nie szukaj wytłumaczeń na jego zachowanie tylko idź dalej, szkoda na niego prądu 7 Odpowiedź przez filezila 2017-08-20 17:40:28 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... bezkres napisał/a:filezila napisał/a:dlaczego mężczyźni nie podchodzą a okazują zainteresowanie? co ich zniechęca albo w drugą stronę dodaje animuszu Może on lubi takie gierki podbudowujące jego ego? Nie potrzebna mu jest "konsumpcja", ale wystarcza mu jedynie to, że kobieta się "wkręciła"?Nie szukaj wytłumaczeń na jego zachowanie tylko idź dalej, szkoda na niego prądu ale ja się nie wkręciłam hehe temat założyłam z ciekawości, właśnie żeby może dowiedzieć się czym jest to spowodowane. jedną z opcji moga być gierki 8 Odpowiedź przez bezkres 2017-08-20 17:47:36 bezkres Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-12 Posty: 125 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... filezila napisał/a:bezkres napisał/a:filezila napisał/a:dlaczego mężczyźni nie podchodzą a okazują zainteresowanie? co ich zniechęca albo w drugą stronę dodaje animuszu Może on lubi takie gierki podbudowujące jego ego? Nie potrzebna mu jest "konsumpcja", ale wystarcza mu jedynie to, że kobieta się "wkręciła"?Nie szukaj wytłumaczeń na jego zachowanie tylko idź dalej, szkoda na niego prądu ale ja się nie wkręciłam hehe temat założyłam z ciekawości, właśnie żeby może dowiedzieć się czym jest to spowodowane. jedną z opcji moga być gierki Ale piszesz, że sytuacja zaczyna cię już drażnić, więc coś tam w tobie jednak zamieszał Poza tym konkret kobitą się wydajesz. Podejdź do niego i spytaj się go co tak zerka na ciebie Oczywiście fajnie jakbyś się podzieliła wynikami eksperymentu na forum Nieśmiały czy wyrachowany.... 10 Odpowiedź przez Gary 2017-08-20 17:59:37 Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Może mu się bardzo podobasz i myśli, że masz facetów mnóstwo, więc na cóż się starać z tłumu wybić? Pewnie go jeszcze ignorujesz. "Cześć" ktoś mógły powiedzieć... Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 11 Odpowiedź przez filezila 2017-08-20 18:06:25 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... właśnie nie ignoruję. zachowuję się jak na imprezie w klubie, tańczę, bawię się, uśmiecham, czasami wypiję drinka, jak ktoś mnie zagada to chętnie odpowiadam [pod warunkiem, że nie jest chamem] no ale jakoś za facetami nie latam. może spróbuję z tym cześć 12 Odpowiedź przez Gary 2017-08-20 18:34:06 Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Jeśli już bardzo zależy Ci na tym, aby nie zrobić pierwszego kroku, a go sprowokować do podejścia do Ciebie, to załatw to jakoś. Najpierw spojrzenia... potem uśmiech... potem "Cześć"... możesz namówić przyjaciółkę, aby go popchnęła w twoją stronę. Ze swoim charakterem i gdybym był dziewczyną, to bym mijając się z nim po prostu powiedział "Cześć!", uśmiechnął się, a potem rzucił jakimś tekstem niezobowiązującym -- "Cześć! Nie byliśmy sobie przedstawieni, ale jakoś tak znamy się z widzenia...", on coś tam burknie, "Ania jestem...", on znowu coś burknie..., "Mieszkasz w Krakowie? Uczysz się tutaj? Pracujesz?"... bla, bla, bla. Pójdzie dalej samo. Powodzenia. PS. dziewczyny też podrywają... ale jak on się nie ocknie to daj sobie z nim spokój, bo na taką ciapę szkoda czasu Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 13 Odpowiedź przez Tom94 2017-08-20 18:40:51 Tom94 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-26 Posty: 3,564 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... filezila napisał/a:temat raczej ogólny ale taki trochę pod moją sytuację zauważyłam, że mężczyźni często się na mnie patrzą, obserwują ale ... no właśnie, nie podchodzą. ostatnio właśnie mam taka sytuację. wśród znajomych koleżanki, byli koledzy i oni mieli kolegów hehe a chodzi konkretnie o jednego. i to on zwrócił na mnie uwagę, zerkał, obserwował itp od tamtej pory minęło kilka miesięcy i sytuacja wygląda tak samo. widujemy się w klubie. ogólnie facet niczego sobie, taki ta sytuacja zaczyna mnie już drażnić, bo gdzieś tam się kręci w pobliżu, stoi obok a konkretnych kroków że zniechęca mnie taki brak działania. ja lubię gdy ktoś najzwyczajniej do mnie podchodzi i nie robi z tego wielkich ceregieli. np ostatnio podszedł do mnie fajny facet, potańczyliśmy, pogadaliśmy i było ok. nie wiem czy to zależy od charakteru czy odwagi i pewności siebie?dlaczego mężczyźni nie podchodzą a okazują zainteresowanie? co ich zniechęca albo w drugą stronę dodaje animuszu A tobie korona z głowy spadnie jak podejdziesz i pierwsza zagadasz do niego? 14 Odpowiedź przez filezila 2017-08-20 19:19:29 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Gary napisał/a:PS. dziewczyny też podrywają... ale jak on się nie ocknie to daj sobie z nim spokój, bo na taką ciapę szkoda czasudokładnie tak samo pomyślałam,że już mnie takie kołowanie się irytuje. jak go spotkam to dam jakieś konkretniejsze sygnały a jak nic z tym nie zrobi to sobie całkowicie odpuszczam temat. 15 Odpowiedź przez rossanka 2017-08-20 19:27:08 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,661 Wiek: 59 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... filezila napisał/a:Gary napisał/a:PS. dziewczyny też podrywają... ale jak on się nie ocknie to daj sobie z nim spokój, bo na taką ciapę szkoda czasudokładnie tak samo pomyślałam,że już mnie takie kołowanie się irytuje. jak go spotkam to dam jakieś konkretniejsze sygnały a jak nic z tym nie zrobi to sobie całkowicie odpuszczam tak z własnego doświadczenia. Albo go to bawi i lubi takie gierki, a wtedy nie nadaje się do dalszej znajomości, po co ci osoba, która lubi takie to ciapom też powiedz nie, nic dobrego z tego nie będzie, Albo zajęty-ma dziewczynę albo żonę, a żonaty to jest chciał, to- z tego co czytam - miał już dużo okazji aby Cię , jeszcze zależy po ile macie lat. Załóżmy że jest nieśmiały i ma 16 lat , to ujdzie ale jak 40 to już nie jest urocze 16 Odpowiedź przez Miłycham 2017-08-20 19:33:05 Miłycham Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-22 Posty: 1,835 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... filezila napisał/a: postaram się go jakoś zachęcić żeby podszedł, bo sama to chyba nie podejdę Haha 17 Odpowiedź przez rossanka 2017-08-20 19:35:48 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,661 Wiek: 59 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Miłycham napisał/a:filezila napisał/a: postaram się go jakoś zachęcić żeby podszedł, bo sama to chyba nie podejdę Haha Czemu "haha"? 18 Odpowiedź przez filezila 2017-08-20 19:40:50 Ostatnio edytowany przez filezila (2017-08-20 19:42:19) filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... rossanka napisał/a:filezila napisał/a:Gary napisał/a:PS. dziewczyny też podrywają... ale jak on się nie ocknie to daj sobie z nim spokój, bo na taką ciapę szkoda czasudokładnie tak samo pomyślałam,że już mnie takie kołowanie się irytuje. jak go spotkam to dam jakieś konkretniejsze sygnały a jak nic z tym nie zrobi to sobie całkowicie odpuszczam tak z własnego doświadczenia. Albo go to bawi i lubi takie gierki, a wtedy nie nadaje się do dalszej znajomości, po co ci osoba, która lubi takie to ciapom też powiedz nie, nic dobrego z tego nie będzie, Albo zajęty-ma dziewczynę albo żonę, a żonaty to jest chciał, to- z tego co czytam - miał już dużo okazji aby Cię , jeszcze zależy po ile macie lat. Załóżmy że jest nieśmiały i ma 16 lat , to ujdzie ale jak 40 to już nie jest urocze no wg mnie wygląda na ok 28 lat myślę,że zajęty nie jest,okoliczności na to wskazują hehe niby wlaśnie okazje mial, nic nie robił i dlatego już mnie to do niego trochę czemu haha 19 Odpowiedź przez rossanka 2017-08-20 19:47:53 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,661 Wiek: 59 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest...To obstawiam, że jest zajety. Podpytaj, może ktoś go zna lepiej. 20 Odpowiedź przez On-WuWuA-83 2017-08-20 19:51:26 On-WuWuA-83 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-19 Posty: 2,032 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Palisz? Podejdź i poproś o ogień (nie raz jakieś laski w klubach podbijały do mnie z takim pytaniem ale ja akurat nie palę i kicha była ) Pseudo: WuWuś 63463780 21 Odpowiedź przez filezila 2017-08-20 19:52:09 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Rossanka, nie będę bawić się w podchody, nie chce mi się. stwierdziłam, że okaże zainteresowanie jeśli nie będzie z jego strony żadnego kroku to the end tematu czemu obstawiasz, ze zajęty? 22 Odpowiedź przez Tycho 2017-08-20 19:52:20 Tycho Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-11-05 Posty: 1,099 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... filezila napisał/a:dlaczego mężczyźni nie podchodzą a okazują zainteresowanie? co ich zniechęca albo w drugą stronę dodaje animuszu Z tego co napisałaś, on nie okazuje zainsteresowania tylko zdradza zainteresowanie. Czyli robi to potencjalnie nieświadomie, dlatego trudno mieć do niego pretesje o niekonsekwencję. A czemu nie podchodzi? Niektórzy mężczyźni robią w swojej głowie symulacje swoich działań. Tzn. wyobrażają sobie, że podchodzą, zagadują, analizują różne możliwość jak się ta rozmowa potoczy. Pojawia się w ich głowach wiele alternatywnych scenariuszy, swoiste drzewo. A na końcu każdej gałęzi tego drzewa jest listek, na którym jest wynik, czy jego notowania się poprawiły, czy może pogorszyły. Taki mężczyzna liczy sobie punktację z tych listków, uwzględnia grubość gałęzi, czyli prawdopodobieństwo, że taki scenariusz właśnie zaistnieje i dostaje wynik końcowy. W matematyce taki wynik nosi miano wartości oczekiwanej. I często okazuje się, że ten wynik będzie gorszy, niż gdyby wcale nie podszedł, bo wśród wszystkich możliwych scenariuszy przeważają te, w których robi z siebie kretyna albo nudziarza albo dziwaka, a szanse że jego notowania się poprawią są niewielkie. Wtedy opłaca się czekać, bo może następnym razem pojawią się jakieś okoliczności sprzyjające, pewne gałęzie tego drzewa się pogrubią, a inne zwiotczeją na naszą korzyść. 23 Odpowiedź przez filezila 2017-08-20 19:53:56 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... On-WuWuA-83 napisał/a:Palisz? Podejdź i poproś o ogień (nie raz jakieś laski w klubach podbijały do mnie z takim pytaniem ale ja akurat nie palę i kicha była )nie palę 24 Odpowiedź przez filezila 2017-08-20 19:56:34 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Tycho napisał/a:filezila napisał/a:dlaczego mężczyźni nie podchodzą a okazują zainteresowanie? co ich zniechęca albo w drugą stronę dodaje animuszu Z tego co napisałaś, on nie okazuje zainsteresowania tylko zdradza zainteresowanie. Czyli robi to potencjalnie nieświadomie, dlatego trudno mieć do niego pretesje o niekonsekwencję. A czemu nie podchodzi? Niektórzy mężczyźni robią w swojej głowie symulacje swoich działań. Tzn. wyobrażają sobie, że podchodzą, zagadują, analizują różne możliwość jak się ta rozmowa potoczy. Pojawia się w ich głowach wiele alternatywnych scenariuszy, swoiste drzewo. A na końcu każdej gałęzi tego drzewa jest listek, na którym jest wynik, czy jego notowania się poprawiły, czy może pogorszyły. Taki mężczyzna liczy sobie punktację z tych listków, uwzględnia grubość gałęzi, czyli prawdopodobieństwo, że taki scenariusz właśnie zaistnieje i dostaje wynik końcowy. W matematyce taki wynik nosi miano wartości oczekiwanej. I często okazuje się, że ten wynik będzie gorszy, niż gdyby wcale nie podszedł, bo wśród wszystkich możliwych scenariuszy przeważają te, w których robi z siebie kretyna albo nudziarza albo dziwaka, a szanse że jego notowania się poprawią są niewielkie. Wtedy opłaca się czekać, bo może następnym razem pojawią się jakieś okoliczności sprzyjające, pewne gałęzie tego drzewa się pogrubią, a inne zwiotczeją na naszą masz rację zdradza zainteresowanie. słuszna chyba coś jest w tym co napisałeś ale na takie lepsze okoliczności można czekać i czekać ... 25 Odpowiedź przez rossanka 2017-08-20 19:57:22 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,661 Wiek: 59 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... filezila napisał/a:Rossanka, nie będę bawić się w podchody, nie chce mi się. stwierdziłam, że okaże zainteresowanie jeśli nie będzie z jego strony żadnego kroku to the end tematu czemu obstawiasz, ze zajęty? A tak jakoś. Jakby był wolny to by(jeśli mu się na początek fizycznie podobasz)już dawno koło Ciebie jaki by miała sens ta cała sytuacja. 26 Odpowiedź przez filezila 2017-08-20 20:02:37 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... rossanka napisał/a:filezila napisał/a:Rossanka, nie będę bawić się w podchody, nie chce mi się. stwierdziłam, że okaże zainteresowanie jeśli nie będzie z jego strony żadnego kroku to the end tematu czemu obstawiasz, ze zajęty? A tak jakoś. Jakby był wolny to by(jeśli mu się na początek fizycznie podobasz)już dawno koło Ciebie jaki by miała sens ta cała zachowuje się tak jakby był wolny. często jest w klubach, z kolegami najczęściej, nie widzialam, go z żadną dziewczyną, która by wygladała na jego dziewcznę ale kto tam wie hehe 27 Odpowiedź przez rossanka 2017-08-20 20:05:08 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,661 Wiek: 59 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... filezila napisał/a:rossanka napisał/a:filezila napisał/a:Rossanka, nie będę bawić się w podchody, nie chce mi się. stwierdziłam, że okaże zainteresowanie jeśli nie będzie z jego strony żadnego kroku to the end tematu czemu obstawiasz, ze zajęty? A tak jakoś. Jakby był wolny to by(jeśli mu się na początek fizycznie podobasz)już dawno koło Ciebie jaki by miała sens ta cała zachowuje się tak jakby był wolny. często jest w klubach, z kolegami najczęściej, nie widzialam, go z żadną dziewczyną, która by wygladała na jego dziewcznę ale kto tam wie hehe To podpytać znajomych. Szgoda czasu na domysły. Będziesz myśleć, a może ma dziewczynę, a może żonę i 3 dzieci a może nieśmiały, a może a może, ... powodów mogą być tysiące. No może nie tysiące, ale parę miesięcy trwa taka sytuacja i nic, nic do przodu. To męczące. 28 Odpowiedź przez filezila 2017-08-20 20:08:55 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest...właśnie nie chce mi się szukać informacji na jego temat,bo to nic nie da. ja okaże zainteresowanie i albo on cos z tym zrobi = zainteresowany albo nic nie zrobi = niezainteresowany i ja tym bardziej 29 Odpowiedź przez On-WuWuA-83 2017-08-20 20:09:40 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-08-20 20:13:49) On-WuWuA-83 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-19 Posty: 2,032 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Wiesz miałem taką akcję będąc w klubie że stałem sobie obok parkietu, popijałem piwko i obserwowałem co się dzieje ale mimo dużej ilości dziewczyn na nim nie widziałem jakoś takiej jednej eletryzującej Skończyłem sączyć browarka to wbiłem na parkiet potańczyć no i bumm! W środku od razu dostrzegłem anioła" Dziewczyna o sylwetce modelki i bardzo bardzo ładnej buzi, była w krótkiej obcisłej kiecce podkreślającej figurę, super nogi i spory biust, do tego długi blond włos - no poprostu laska ideał Dzieliło nas ze 3m, wszedłem potańczyć i to robiłem głównie ale cały czas na nią zerkałem , kręciło się koło niej sporo róznych napalonych kolesi Minęło może 8-10 min. na tym moim wywijaniu i jawnym patrzeniu się na nią ^^ W pewnym momencie idzie w moją stronę. Myślałem, że wychodzi z parkietu np. do łazienki ale nie..... Podeszła do mnie bardzo blisko, odwróciła się plecami po czym bardzo mocno przytuliła się do mnie całym swoim ciałem , mi szczęka normalnie w tej samej chwili opadła na podłogę Musiała widzieć, że się patrzę mocno ale nie mam odwagi podejść Zresztą ciężko zrobić to facetowi w takiej sytuacji gdy nie wiadomo czy ma faceta Dlatego w takich sytuacjach oraz we wszystkich nie uznaje tego, że to niby "facet musi zacząć" Pseudo: WuWuś 63463780 30 Odpowiedź przez rossanka 2017-08-20 20:10:22 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,661 Wiek: 59 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... filezila napisał/a:właśnie nie chce mi się szukać informacji na jego temat,bo to nic nie da. ja okaże zainteresowanie i albo on cos z tym zrobi = zainteresowany albo nic nie zrobi = niezainteresowany i ja tym bardziej Daj więc znać jak pójdzie, bo aż mnie ta sytuacja zaciekawiła. 31 Odpowiedź przez rossanka 2017-08-20 20:12:18 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,661 Wiek: 59 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... On-WuWuA-83 napisał/a:Wiesz miałem taką akcję będąc w klubie że stałem sobie obok parkietu, popijałem piwko i obserwowałem co się dzieje ale mimo dużej ilości dziewczyn na nim nie widziałem jakoś takiej jednej eletryzującej Skończyłem sączyć browarka to wbiłem na parkiet potańczyć no i bumm! W środku od razu dostrzegłem anioła" Dziewczyna o sylwetce modelki i bardzo bardzo ładnej buzi, była w krótkiej obcisłej kiecce podkreślającej figurę, super nogi i biust, do tego długi blond włos - no poprostu laska ideał Dzieliło nas ze 3m, wszedłem potańczyć i to robiłem głównie ale cały czas na nią zerkałem , kręciło się koło niej sporo róznych napalonych kolesi Minęło może 8-10 min. na tym moim wywijaniu i jawnym patrzeniu się na nią ^^ W pewnym momencie idzie w moją stronę. Myślałem, że wychodzi z parkietu np. do łazienki ale nie..... Podeszła do mnie bardzo blisko, odwróciła się plecami po czym bardzo mocno przytuliła się do mnie całym swoim ciałem , mi szczęka normalnie w tej samej chwili opadła na podłogę Musiała widzieć, że się patrzę mocno ale nie mam odwagi podejść Zresztą ciężko zrobić to facetowi w takiej sDlatego w takich sytuacjach oraz we wszystkich nie uznaje tego, że to niby "facet musi zacząć" I co dalej? 32 Odpowiedź przez filezila 2017-08-20 20:12:25 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... rossanka napisał/a:filezila napisał/a:właśnie nie chce mi się szukać informacji na jego temat,bo to nic nie da. ja okaże zainteresowanie i albo on cos z tym zrobi = zainteresowany albo nic nie zrobi = niezainteresowany i ja tym bardziej Daj więc znać jak pójdzie, bo aż mnie ta sytuacja 33 Odpowiedź przez filezila 2017-08-20 20:17:25 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... On-WuWuA-83 napisał/a:Wiesz miałem taką akcję będąc w klubie że stałem sobie obok parkietu, popijałem piwko i obserwowałem co się dzieje ale mimo dużej ilości dziewczyn na nim nie widziałem jakoś takiej jednej eletryzującej Skończyłem sączyć browarka to wbiłem na parkiet potańczyć no i bumm! W środku od razu dostrzegłem anioła" Dziewczyna o sylwetce modelki i bardzo bardzo ładnej buzi, była w krótkiej obcisłej kiecce podkreślającej figurę, super nogi i spory biust, do tego długi blond włos - no poprostu laska ideał Dzieliło nas ze 3m, wszedłem potańczyć i to robiłem głównie ale cały czas na nią zerkałem , kręciło się koło niej sporo róznych napalonych kolesi Minęło może 8-10 min. na tym moim wywijaniu i jawnym patrzeniu się na nią ^^ W pewnym momencie idzie w moją stronę. Myślałem, że wychodzi z parkietu np. do łazienki ale nie..... Podeszła do mnie bardzo blisko, odwróciła się plecami po czym bardzo mocno przytuliła się do mnie całym swoim ciałem , mi szczęka normalnie w tej samej chwili opadła na podłogę Musiała widzieć, że się patrzę mocno ale nie mam odwagi podejść Zresztą ciężko zrobić to facetowi w takiej sDlatego w takich sytuacjach oraz we wszystkich nie uznaje tego, że to niby "facet musi zacząć" no to ona wykazała się większymi jajami niż ty a ja właśnie takich sytuacjach nie mam zamiaru zbytnio ułatwiać. widzę, że ktoś na mnie patrzy, zmniejszam dystans, odwzajemniam spojrzenia [jeśli mi się podoba] , uśmiechy itp. jęśli to nie wystarczy to może ktoś odważniejszy. a gdyby ona do ciebie nie podeszła to inny by ją poderwał 34 Odpowiedź przez On-WuWuA-83 2017-08-20 20:30:03 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-08-20 20:33:59) On-WuWuA-83 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-19 Posty: 2,032 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... rossanka napisał/a:[I co dalej?Skomentuje to tylko jako eszzzzz (nie chcę opowiadać bo wstyd, no zaprosiłem chwilę później na piwko do baru.... ^^)Pozatym była z dwoma koleżankami - też ładne i chyba wolne a ja sam jak palec "bez wsparcia" filezila napisał/a:no to ona wykazała się większymi jajami niż ty Hahaha, no masz rację. Co najmniej takie jak odległość dzieląca nas na początku na parkiecie Chociaż w życiu do strachliwych nie należę rossanka napisał/a:a ja właśnie takich sytuacjach nie mam zamiaru zbytnio ułatwiać. widzę, że ktoś na mnie patrzy, zmniejszam dystans, odwzajemniam spojrzenia [jeśli mi się podoba] , uśmiechy itp. jęśli to nie wystarczy to może ktoś odważniejszy. a gdyby ona do ciebie nie podeszła to inny by ją poderwał Ja nie spodziewałem się, że ona widzi, że się patrze na nią . Wiadomo klub, muzyka, pozatym nie byliśmy sami na tym parkiecie, było ludzi. Niesamowite zaskoczenie jest błąd każdej dziewczyny, że nie chce podejść do fajnego chłopaka. Nie każdy facet jest tak do dziewczyn "chop do przodu" a jeszcze tym bardziej do takich "high quality" ale w normalnym życiu może być za to może ale z drugiej strony Ona była tam na tym parkiecie juz wcześniej tak jakby czekała na mnie Zresztą tyle co ja się naoglądałem na imprezach jak laski prawie "z liścia" kolesi odpędzają to nie wiem czy by się komuś innemu dała ehjehehehehe Pseudo: WuWuś 63463780 35 Odpowiedź przez rossanka 2017-08-20 20:42:59 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,661 Wiek: 59 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... On-WuWuA-83 napisał/a:Skomentuje to tylko jako eszzzzz (nie chcę opowiadać bo wstyd, no zaprosiłem chwilę później na piwko do baru.... ^^)Pozatym była z dwoma koleżankami - też ładne i chyba wolne a ja sam jak palec "bez wsparcia" ł Czyli nic z dalszej znajomości. Bywa i może i dobrze, po co ci ktoś, kto się klei na dyskotece do obcego faceta. 36 Odpowiedź przez On-WuWuA-83 2017-08-20 20:50:13 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-08-20 20:51:56) On-WuWuA-83 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-19 Posty: 2,032 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... 37 Odpowiedź przez filezila 2017-08-20 20:50:50 Ostatnio edytowany przez filezila (2017-08-20 20:53:00) filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest.... 38 Odpowiedź przez Gary 2017-08-20 21:37:50 Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... @filezila... niczym się nie przejmuj -- czy ma dziewczynę, czy nie ma, czy żonaty, nie żonaty... pogadaj chwilę a potem niech się gość orientuje, bo straci okazję poznania Cię; ważne, abyś ty za 5 lat nie zastanawiała się, co by było gdybyś dzisiaj (czyli 5 lat wcześniej) jednak do niego podeszła Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 39 Odpowiedź przez rinho91 2017-08-20 22:03:32 rinho91 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-05 Posty: 321 Wiek: 28 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... filezila napisał/a:no to ona wykazała się większymi jajami niż ty Jaja nie mają żadnego znaczenia w miejscu gdzie większość osób stanowią napinacze i napisał/a: a ja właśnie takich sytuacjach nie mam zamiaru zbytnio ułatwiać. widzę, że ktoś na mnie patrzy, zmniejszam dystans, odwzajemniam spojrzenia [jeśli mi się podoba] , uśmiechy itp. jęśli to nie wystarczy to może ktoś odważniejszy. a gdyby ona do ciebie nie podeszła to inny by ją poderwał ...Często poznajesz nowe osoby w klubie? i drugie pytanie: Czy często miewasz "problemy" jak ten opisany powyżej? Sapere Aude 40 Odpowiedź przez Olinka 2017-08-20 22:05:53 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,376 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Gary napisał/a:@filezila... niczym się nie przejmuj -- czy ma dziewczynę, czy nie ma, czy żonaty, nie żonaty... pogadaj chwilę a potem niech się gość orientuje, bo straci okazję poznania Cię; ważne, abyś ty za 5 lat nie zastanawiała się, co by było gdybyś dzisiaj (czyli 5 lat wcześniej) jednak do niego podeszłaDodam do tego, że przecież samo podejście do niczego nie zobowiązuje. Można chwilę porozmawiać i albo coś z tego wyniknie, albo nie. Wymiana kilku neutralnych zdań jeszcze nikogo nie skompromitowała (chyba, że plecie się bzdury ), nikomu też niczego nie ujmuje. Po co od razu układać w głowie jakieś scenariusze? "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 41 Odpowiedź przez Gary 2017-08-20 22:16:32 Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Olinka napisał/a:Gary napisał/a:@filezila... niczym się nie przejmuj -- czy ma dziewczynę, czy nie ma, czy żonaty, nie żonaty... pogadaj chwilę a potem niech się gość orientuje, bo straci okazję poznania Cię; ważne, abyś ty za 5 lat nie zastanawiała się, co by było gdybyś dzisiaj (czyli 5 lat wcześniej) jednak do niego podeszłaDodam do tego, że przecież samo podejście do niczego nie zobowiązuje. Można chwilę porozmawiać i albo coś z tego wyniknie, albo nie. Wymiana kilku neutralnych zdań jeszcze nikogo nie skompromitowała (chyba, że plecie się bzdury ), nikomu też niczego nie ujmuje. Po co od razu układać w głowie jakieś scenariusze?Niestety wielu ma w głowie takie scenariusze, a potem wychodzi jak w filmie "Głupi i Głupszy", gdzie mężczyzna mówi do kobiety "chciałbym całować uczniaka"... Ja też myślałem, że trzeba jakoś "fajnie gadać", aby nie "spalić", ale pomagają takie dwie "myśli motywacyjne". Pierwsza -- do dziewczyn trzeba podchodzić i zachowywać się tak jakby one były kolegami. Wtedy znikają wszystkie opory i wiadomo co powinno się mówić. Na przykład: "Hej cześć! bywamy na tych samych imprezach... dobrze się bawisz? gdzie jeszcze chodzisz? muisz dojeżdzać? a jak się napijesz to co wtedy?". Zatem pomyśl filezilla, że ten chłopak to dziewczyna... Druga -- stosować technikę dzieci z piaskownicy, które po prostu zachowują się naturalnie bez zahamowań: patrzą, podchodzą i mówią coś co akurat mają w głowie. Podchodzisz filezila do kolegi, mówisz "Cześć! Gorąco jak cholera, nie?" ... "Cześć! Mam dość! Trzeba dychnąć...".... "Cześć! Patrzyłeś się na mnie, a ja na Ciebie. Nie pierwszy raz się widzimy na imprezie, prawda?". Zachowanie w którym od razu rozmawiasz z nim jak ze starym kumplem. Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 42 Odpowiedź przez filezila 2017-08-21 19:14:36 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Gary ,Czy akurat on kogoś ma, to nie mój problem, bo porozmawiać można z każdym, nawet żonatym, oni też mówią. ale nic poza tym. Ja nie snuje jakichś wielkich planów. najzwyczajniej zwrócił moją uwagę i stwierdziłam, że jest normalny i w sumie można go poznać. ale ostatnio mnie już to drażni i stąd moja chęć określenia tego czy jest zainteresowany czy nie. Rinho91 czy często poznaję ludzi w klubie hmm może nie jakoś bardzo często ale tak poznaję. I są to najczęściej mężczyźni, którzy podeszli do mnie bez większej spiny, czy zagadali przy barze itp. Fajnie się z takimi ludźmi rozmawia. Ale też często czuję się obserwowana i ktoś jednak nic nie robi....On-WuWuA-83 ludzie widzą jak się na nich patrzy a tym bardziej przygląda im i wiesz nie oceniaj tak szybko, bo nie wszystkie dziewczyny są takie żeby się do obcego faceta przytulać. czasami są nieśmiałe. ja nie jestem ani taka odważna ani też nie lubię jak jakiś obcy facet się do mnie lepi. Najzwyczajniej tego nie lubię. ale też nie każdy mężczyzna lubi takie dziewczyny, parę razy widziałam jak patrzyli z politowaniem albo niezły ubaw mieli z takich dziewczyn. Po prostu różnie bywa, ilu ludzi tyle charakterów. Ale uśmiech, luźne zagadanie uważam za coś normalnego. 43 Odpowiedź przez Olinka 2017-08-21 20:05:02 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,376 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... filezila napisał/a: (...) bo nie wszystkie dziewczyny są takie żeby się do obcego faceta przytulać. czasami są wręcz, że niewiele jest takich i nie ma to wiele wspólnego z nieśmiałością lub jej brakiem. Zwykle jest to kwestią zasad. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 44 Odpowiedź przez filezila 2017-08-21 20:13:12 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Olinka napisał/a:filezila napisał/a: (...) bo nie wszystkie dziewczyny są takie żeby się do obcego faceta przytulać. czasami są wręcz, że niewiele jest takich i nie ma to wiele wspólnego z nieśmiałością lub jej brakiem. Zwykle jest to kwestią ja myślę, że chyba nieśmiałość bardzo utrudnia życie. i to jest coś z czym walczy się ciężko. 45 Odpowiedź przez Olinka 2017-08-21 20:32:38 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,376 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... filezila napisał/a:no ja myślę, że chyba nieśmiałość bardzo utrudnia życie. i to jest coś z czym walczy się twierdzę, że nie. Chodziło mi wyłącznie o to, że nie tylko nieśmiałość powstrzymuje kobiety przed przytulaniem się do obcych mężczyzn . "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 46 Odpowiedź przez Miłycham 2017-08-23 11:40:16 Miłycham Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-22 Posty: 1,835 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... rossanka napisał/a:Miłycham napisał/a:filezila napisał/a: postaram się go jakoś zachęcić żeby podszedł, bo sama to chyba nie podejdę Haha Czemu "haha"?No jak to dlaczego? Oczekuje czegoś z czym sama ma problem 47 Odpowiedź przez filezila 2017-10-03 18:41:31 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... 48 Odpowiedź przez Gary 2017-10-03 20:38:44 Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Boszzzz... A zaraz będzie na forum pisał że jest biednym prawiczkiem... Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 49 Odpowiedź przez filezila 2017-10-03 22:00:31 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest...no tak widocznie też bywa hehe a w jakieś dziwne 'pojawiam się i znikam' nie chce mi się bawić 50 Odpowiedź przez Leonard 2017-10-03 22:23:39 Leonard Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: Trener Zarejestrowany: 2016-11-01 Posty: 142 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Facet jest prawdopodobnie nieśmiały. Bawię się, jak widzę tłumaczenia, że "olewa". Faceci od lat głowią się, co zrobić, żeby podchodzić do kobiet bez stresu, żeby być pewnym siebie itd, a zazwyczaj kończy się na chlaniu do nieprzytomności. On boi się tego, jak go ocenisz, to jest porównywalny strach do tego, jak to, że kobiety się boją, iż wyjdą na "łatwe". Nie wszyscy faceci to mają, ale jednak zdecydowana większość. Jeśli nie podchodzi, sama go zaczep pod pretekstem i tyle w temacie Prowadzę darmowe konsultacje w zakresie relacji damsko - męskich, głównie budowania związków i zdobycia osoby, która Ci się podoba. Po prostu napisz mi maila z czym masz problem, a ja postaram Ci się pomóc 51 Odpowiedź przez bizomi 2017-10-03 22:40:34 bizomi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-13 Posty: 126 Wiek: 24 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest...Sam jak chodziłem jeszcze do klubów. To prawda kiedy dana Kobieta się podobała i dawała jakieś znaki, że tak samo z jej strony to się podchodziło. No, ale są sytuacje kiedy Kobiety też same podchodzą. Nic w tym dziwnego. Są różne przypadki, a to, że sam nie podejdzie nie oznacza, że jest "baba", bo znam Kobiety, które też same lubią zdobywać czy podchodzą zagadać nie koniecznie w klubie. 52 Odpowiedź przez filezila 2017-10-04 20:43:57 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Leonard napisał/a:Facet jest prawdopodobnie nieśmiały. Bawię się, jak widzę tłumaczenia, że "olewa". Faceci od lat głowią się, co zrobić, żeby podchodzić do kobiet bez stresu, żeby być pewnym siebie itd, a zazwyczaj kończy się na chlaniu do nieprzytomności. On boi się tego, jak go ocenisz, to jest porównywalny strach do tego, jak to, że kobiety się boją, iż wyjdą na "łatwe". Nie wszyscy faceci to mają, ale jednak zdecydowana większość. Jeśli nie podchodzi, sama go zaczep pod pretekstem i tyle w temacie napisałam, że zaczął się zachowywać jakby mnie unikał, więc nie będę za nim biegać i zaczepiać. nieśmiałość, nieśmiałością ale chyba takim zachowaniem trochę stracił w moich oczach tych swoich plusów z pierwszego wrażenia bizomi, zgadza się są różne sytuacje ale skoro on może być nieśmiały i to aż tak [facet przystojny i wygląda na normalnego] to ja chyba tez nie chcę go wiecznie za rękę prowadzić... 53 Odpowiedź przez Alberto Salazar 2017-10-04 22:48:50 Alberto Salazar Net-facet Nieaktywny Zawód: Służby Mundurowe Zarejestrowany: 2016-12-30 Posty: 352 Wiek: 31 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... filezila napisał/a: no i znowu, gdzieś tam koło mnie się kręcił. chciałam zacząć nawiązywać kontakt. zaczęłam za nim trochę wodzić wzrokiem, jakiś uśmieszek itp. no i mam wrażenie, że chyba go zawstydziłam, bo zaczął mnie unikać albo po prostu zaczął unikać. także temat odpuszczam, bo już najzwyczajniej znudziło mi się Jak czytam coś takiego to mam ochotę się zastrzelić... a podobno to faceci są beznadziejni. No offense...Wyjaśnij mi proszę kto Ci każe za nim biegać...?Nie wiedziałem, że "pierdołkowate" podejście i rozpoczęcie rozmowy na dowolny temat stanowi dla co niektórych kobiet aż taki problem...co ciekawe owe kobiety zazwyczaj nie mają problemu z wymaganiem tego od facetów w pakiecie z odwagą poczuciem humoru, pewnością siebie i wieloma innymi. Uwielbiam podwójne mi proszę co Ci się znudziło...? Jak na razie pachnie podchodami z podstawówki... zero inicjatywy i działania z obydwu stron...Leonard napisał/a: Bawię się, jak widzę tłumaczenia, że "olewa".Nie ty jeden...Leonard napisał/a:Jeśli nie podchodzi, sama go zaczep pod pretekstem i tyle w temacie Brawo za celną poradę... ale to nie wyjdzie. Korona z głowy spadnie... poza tym wiesz zaraz prawdopodobnie nastąpi wywód, dlaczego to facet ma się starać a kobieta czekać...bizomi napisał/a: To prawda kiedy dana Kobieta się podobała i dawała jakieś znaki, że tak samo z jej strony to się to kiepskie miejsce na dawanie sygnałów moim zdaniem. Za głośna muzyka za duży zgiełk i za dużo alkoholu, pomijam już kwestię chowania się za murem koleżanek, "pozoranckim" olewaniem ( a potem płaczem, że sobie poszedł) czy dawaniem sygnałów dla zabawy aby się moich obserwacji kobiety w naszym kraju zazwyczaj nie potrafią właściwie reagować na zaczepki w klubach - czy to kulturalne czy chamskie. Najśmieszniejsze jest to, że miłych gości zazwyczaj spławiają a dupków do siebie dopuszczają a potem jest płacz i nie jest to żadna reguła ale tego rodzaju przypadki są dość częste -> stereotypy w tym temacie nie wzięły się z napisał/a:No, ale są sytuacje kiedy Kobiety też same podchodzą. Nic w tym dziwnego. (...)bo znam Kobiety, które też same lubią zdobywać czy podchodzą zagadać nie koniecznie w klubie. Widzisz dla nas nic w tym dziwnego.. ale dla większości kobiet, nie do przełknięcia jest opcja, że to one mogą wyjść z jakąkolwiek inicjatywą a podejście z uśmiechem i rozpoczęcie NIEZOBOWIĄZUJĄCEJ rozmowy na byle jaki temat to już klasyczny akt mało jest w naszym kraju kobiet, które posiadają pewne "twarde" męskie cechy jak odwaga i pewność siebie a tym samym lubią zdobywać, podchodzić czy wręcz tylko lub aż inicjować kontakt i poznawać nowych ludzi. No ale to jest dość wymagająca droga, bo się nie chowa wtedy za wymówkami. filezila napisał/a:nieśmiałość, nieśmiałością ale chyba takim zachowaniem trochę stracił w moich oczach tych swoich plusów z pierwszego wrażenia To doprawdy niesamowite jak łatwo co niektórym przychodzi ocenianie innych - a zwłaszcza spisywanie ich na jakbyś się poczuła gdyby ktoś potraktował Cię takim samym szajsem... że bardzo się komuś spodobałaś... ale że byłaś trochę nieśmiała albo trochę mniej pewna siebie to bardzo dużo straciłaś w jego oczach. Dżizas...filezila napisał/a:bizomi, zgadza się są różne sytuacje ale skoro on może być nieśmiały i to aż tak [facet przystojny i wygląda na normalnego] to ja chyba tez nie chcę go wiecznie za rękę prowadzić...Wyjaśnij mi proszę, w którym momencie zaczęłaś go prowadzić za rękę, bo nie widzę...? Wbrew pozorom jest całkiem sporo facetów, którzy nie potrafią właściwie interpretować sygnałów dawanych przez kobiety, jest sporo takich którzy w ogóle nie potrafią ich interpretować. A jeszcze inni potrafią je rozczytać i zinterpretować ale boją się tego jak zostaną potraktowani. To jest temat rzeka i ciężko się z takimi ludzmi krytycznie o gościu mówisz, tyle miesięcy podchodów a jednocześnie nawet z nim póki co nie porozmawiałaś co naturalnie nie przeszkadza Ci robić rozkmin...Nie prościej zwyczajnie pogadać bez spiny...?Takim zachowaniem z kolei Ty bardzo dużo tracisz w moich oczach... Tobie się wydaje że facet Cię zaczął unikać... tylko skąd wiesz, że dawane przez Ciebie sygnały są właściwie odbierane...?To są dylematy gimbazy - bez rozmawiasz i z reguły szybko wiesz na czym stoisz. Ta zasada odnosi się do obu płci... ale trzeba być do tego emocjonalne dorosłym Woman in Red?Wolne żarty...Man in Black. 54 Odpowiedź przez bizomi 2017-10-04 23:36:48 bizomi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-13 Posty: 126 Wiek: 24 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Alberto - dobrze mówisz. Ja widzę coś takiego, że ten Facet jej faktycznie się spodobał, bo w innym wypadku by nie napisała wątku czy także o nim tyle pisała. Problem w tym, że ona woli być zdobywana czy coś w ten deseń i ją jakby troszkę zabolało, że ona daje "znaki", a on nic. Nie może się pogodzić z tym, że pomimo jej jakichś prób on się nią nie zainteresował czy też nie podszedł. I dla niej podejście pierwszej oznaczałoby, że gość jest pipą czy coś w tym rodzaju. A prawda jest taka ile jest różnych Kobiet tak samo jest z Facetami. Nie każdy ma tyle odwagi, żeby pierwszemu podejść, ale nie oznacza to, że ktoś jest od razu jakiś inny. Moim zdaniem jakby podeszła jej korona z głowy by nie spadła, a przynajmniej by bliżej "zbadała" teren. Jeśli gość się waha to po jej pierwszym kroku by pociągnął dalej. A i się boi ona, że jak podejdzie to później by musiała go niańczyć, ale tak nie jest. Nie w każdym wypadku to Facet robi pierwszy krok. 55 Odpowiedź przez X77 2017-10-05 01:29:09 X77 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-13 Posty: 828 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Alberto, fenomenalnie to wyjaśniłeś Tylko uważaj, bo za to co napisałeś, a zwłaszcza to ...Najśmieszniejsze jest to, że miłych gości zazwyczaj spławiają a dupków do siebie dopuszczają a potem jest płacz i narzekania.... zaraz zostaniesz zwymyślany od ciap, nieudaczników i dowiesz się od kobiet, że "jesteś kolejnym sfrustrowanym prawiczkiem/nieudacznikiem, który dopisuje ideologię do swojego braku powodzenia" bizomi napisał/a:Nie w każdym wypadku to Facet robi pierwszy każdym! Zawsze i wszędzie! Do tego od najmłodszych lat jest doświadczony seksualnie! Inaczej nie jest facetem! Prawdziwa przyjaźń damsko-męska istnieje tylko między bratem i siostrą oraz między gejem i lesbijską. 56 Odpowiedź przez Alberto Salazar 2017-10-05 08:44:33 Alberto Salazar Net-facet Nieaktywny Zawód: Służby Mundurowe Zarejestrowany: 2016-12-30 Posty: 352 Wiek: 31 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... bizomi napisał/a: Problem w tym, że ona woli być zdobywana czy coś w ten deseń i ją jakby troszkę zabolało, że ona daje "znaki", a on można dawać nieudolnie. Mojej znajomej wydawało się, że "daje znaki" pewnemu facetowi i się do niego uśmiecha. Przyjrzałem się temu trochę z boku i to co ona uważała za uśmiech i zalotne spojrzenie było dla mnie ( i dla niego - bo z typem rozmawiałem) jakimś dziwnym i sztucznym grymasem twarzy i wyglądało to bardziej na udawanie braku zainteresowania i niedostępnej niż okazywanie zainteresowania. Swoim kursantom i kursantkom każę np ćwiczyć uśmiech i kontakt wzrokowy przed napisał/a:Nie może się pogodzić z tym, że pomimo jej jakichś prób on się nią nie zainteresował czy też nie właśnie - jakichś. Równie dobrze facet może być mięciutki jak cieplutkie masełko a równie dobrze to ona może dawać sygnały nieudolnie. A tak swoją drogą autorko tematu, chodzisz do tego klubu w towarzystwie koleżanek? bizomi napisał/a:I dla niej podejście pierwszej oznaczałoby, że gość jest pipą czy coś w tym argument olbrzymiej ilości kobiet w naszym kraju. Szkoda, że babki na Ukrainie we Włoszech czy Hiszpanii raczej nie mają z tym zazwyczaj problemu. I stąd się potem biorą legendy atrakcyjności cudzoziemek. Może i mniej piękne czasem ale bardziej charakterne i pewne siebie. Co nie znaczy, że facet ma być krową i ciapą. bizomi napisał/a:Nie każdy ma tyle odwagi, żeby pierwszemu podejść, ale nie oznacza to, że ktoś jest od razu jakiś nawet nie tyle jest kwestia odwagi. Znam sporo miłych i fajnych facetów, którzy zostali chamsko potraktowani o jeden raz za dużo i mają zwyczajnie dość. bizomi napisał/a:Moim zdaniem jakby podeszła jej korona z głowy by nie spadła, a przynajmniej by bliżej "zbadała" teren. Jeśli gość się waha to po jej pierwszym kroku by pociągnął spostrzeżenie. Klasyczna zasada: 2 kroki w przód i 1 w tył, w której chodzi o przełamanie pierwszych lodów a następnie sprawdzenie czy facet jest zainteresowany dalszym napisał/a:A i się boi ona, że jak podejdzie to później by musiała go niańczyć, ale tak nie jest. Nie w każdym wypadku to Facet robi pierwszy uogólnienie ale bardzo w naszym kraju popularne. Ile w tym strachu - nie wiem, ile w tym wygodnictwa - tez nie wiem. Każdy przypadek trzeba rozpatrywać napisał/a:Tylko uważaj, bo za to co napisałeś, a zwłaszcza to ...Najśmieszniejsze jest to, że miłych gości zazwyczaj spławiają a dupków do siebie dopuszczają a potem jest płacz i narzekania.... zaraz zostaniesz zwymyślany od ciap, nieudaczników i dowiesz się od kobiet, że "jesteś kolejnym sfrustrowanym prawiczkiem/nieudacznikiem, który dopisuje ideologię do swojego braku powodzenia" bizomi napisał/a:Nie w każdym wypadku to Facet robi pierwszy każdym! Zawsze i wszędzie! Do tego od najmłodszych lat jest doświadczony seksualnie! Inaczej nie jest facetem! Prawdę mówiąc mam to w nosie. To moje zdanie i można się zgodzić lub te przewagę, że jestem praktykiem. Nieudaczników i ciap, po obu stronach nie brakuje. Faceci boją się podejść i zagadać a kobiety na zaczepki nie umieją zazwyczaj reagować. I obie strony płaczą... ale żadna zazwyczaj nie chce nad sobą popracować. obrazuje moje zdanie w temacie klubów i pod tym się podpiszę. Klub to świetne miejsce do poznawania nowych ludzi - kiedy SIĘ TO UMIE ROBIĆ i wie się jak to robić. Większość ludzi którzy tam chodzą nie sprawa, będąc facetem stosuj zasadę, że na każdej imprezie podejdę do co najmniej 2 dziewczyn, które mi się spodobają i z nimi tylko porozmawiam ( i zobacze co będzie dalej). Analogicznie patrząc z kobiecejj perspektywy, wystarczy dawać jasne sygnały, odważnie przytrzymywać spojrzenie i uśmiech ( tak by facet zauważył że coś jest na rzeczy) albo umieć podejść i zwyczajnie tylko filozofia... ale dla co niektórych jest to kompletnie poza zasięgiem - bo łatwiej bawić się w rozkminy, wymówki i usprawiedliwienia. Jakiś czas temu był temat babki, która kilka miesięcy chodziła do apteki, uśmiechała się i rozmawiała a jak po tych kilku miesiącach dała karteczkę z imieniem i numerem tel to był płacz, że gościu nie zadzwonił... i wylewanie na niego swojej miesięcy podchodów i brak jednej, konkretnej i konstruktywnej rozmowy...de ja vu. Woman in Red?Wolne żarty...Man in Black. 57 Odpowiedź przez filezila 2017-10-05 18:06:21 Ostatnio edytowany przez filezila (2017-10-05 18:10:05) filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... ale teorie się rozwinęły,że hoho trochę nadinterpretacji co do mojej sytuacji się wdarło [ bo reszta może i tak wygląda, także już wszystko tłumaczę Biegać oczywiści w przenośni. To jak mam widzieć sytuację, w której ktoś na mnie spogląda i w momencie gdy ja się uśmiecham, spuszcza wzrok i odwraca się. zawstydzony czy niezainteresowany, nie wiem, ale po prostu mi się znudziło. znudziło mi się tak jak napisałeś , podchody z nie spadnie, bo jak ja sobie kogoś upatrzę to sobie ogarniam co to ma za znaczenie gdzie się kogoś pozna? w kubie czy gdzieś indziej...męskie cechy powinni mieć mężczyźni. ale ja nikogo nie spisuje na straty, bo nawet go nie znam. najzwyczajniej odpuszczam. mogę mieć zdanie na czyjś temat. ja go nie oceniam źle, bo go nie znam, nawet bym powiedziała, że dobrze go oceniam, i trochę zweryfikowałam pierwsze wrażenie. a to, że się zniechęciłam do działania to już inna sprawa. i też mam do tego jeśli mnie ktoś oceni, to trudno, zwłaszcza osoba nieznajoma. co ona może ona o mnie powiedzieć. ja nawet z nim nie rozmawiałam, więc najzwyczajniej nie wie co ja nie wypowiadam się o nim krytycznie. stwierdzam fakt, że sytuacja już mnie znudziła i tyle. o prowadzeniu za rękę pomyślałam w ten sposób, że nie chce mi się kogoś nieśmiałego niańczyć albo naprowadzać cały czas. ale to jest tylko moje uogólnienie. wczoraj przeczytałam w jakimś wątku, że osoby nieśmiałe, nie zawsze są super mówisz, że ja łatwo oceniam ale ty mnie też. aha i jakoś bardzo się to nie wkręciłam, jak ktoś napisał. jest mi to obojętne czy go znam czy nie. forumowicz napisał, że mnie zabolało, że do mnie nie podszedł a to nie prawda. nawet o tym w ten sposób nie pomyślałam. a teraz jego temat jest już zamknięty, więc bez znaczenia co on pomyślał. i ogólnie mam wrażenie, że mężczyźni twierdza, że on może być nieśmiały ale ja już nie :D 58 Odpowiedź przez ronnypaua 2017-10-05 19:47:14 ronnypaua Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-08 Posty: 219 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... A czemu Ty nie podejdziesz? Czemu to zawsze mężczyzna musi wykonywać ten pierwszy ruch? Bo to męskie i tak powinno być? Czyli jednak nici z tego równouprawnienia? To Infinity and Beyond! 59 Odpowiedź przez filezila 2017-10-05 20:07:18 filezila Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-29 Posty: 490 Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... ronnypaua napisał/a:A czemu Ty nie podejdziesz? Czemu to zawsze mężczyzna musi wykonywać ten pierwszy ruch? Bo to męskie i tak powinno być? Czyli jednak nici z tego równouprawnienia? gdy ktoś mnie pyta o równouprawnienie to mówię, że kobietom odbija się ono rykoszetem i tak, to wg mnie jest męskie gdy mężczyzna dąży do tego czego chce [oczywiście ze zdrowym rozsądkiem]facet nie zawsze musi wykonywać ten pierwszy krok ale kobieta też nie widocznie nie podobał mi się na tyle, żebym odwalała robotę za niego. wygląda na normalnego faceta, niczego sobie. z resztą on pierwszy zaczął się kręcić w pobliżu. 60 Odpowiedź przez Olinka 2017-10-06 00:12:33 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,376 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: czemu on nie podejdzie?- jak to z tymi mężczyznami jest... Ja myślę, że po prostu za bardzo analizujesz i stwarzasz problem tam, gdzie go tak naprawdę nie ma. Zresztą kilka postów wyżej napisałam, że przecież samo podejście i wymiana kilku neutralnych zdań do niczego nie zobowiązuje. Można chwilę porozmawiać i albo coś z tego wyniknie, albo nie, a Ty od razu wspominasz coś o odwalaniu za kogoś roboty. Naprawdę strasznie komplikujesz sobie życie, zupełnie niepotrzebnie. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ]
Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. Czy jeżeli kobiecie zależy to zagada do faceta Przez Gość gosc, Czerwiec 27, 2019 w Życie uczuciowe
Winna jest nie tylko nieśmiałość! Na horyzoncie pojawia się fantastyczny mężczyzna, który czaruje nie tylko swoją urodą, ale także intelektem i stylem bycia. Z przyjemnością na niego patrzysz i słuchasz. Zaczynasz sobie wyobrażać siebie u jego boku. Serce zaczyna bić coraz szybciej, czujesz w brzuchu charakterystyczne mrowienie i... nic z tego. Nie jesteś w stanie się przełamać, by nawiązać kontakt, o którym tak marzysz. Znasz to z własnego doświadczenia? Podobnie jak niemal każda kobieta. Nasz strach przed najprostszą rozmową z mężczyzną, który bardzo nas pociąga, to nic niezwykłego. Nie wynika wyłącznie z wrodzonej nieśmiałości, bo z nią można sobie poradzić. Przyczyn naszej biernej postawy jest znacznie więcej. Nigdy nie ruszysz z miejsca, jeśli nie zastanowisz się nad tym, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie do Twojego szczęścia. Szczery rachunek sumienia pozwoli Ci się wreszcie otworzyć i spojrzeć na ten ogromny problem z dystansu. A z tej perspektywy nie będzie już taki wielki. Dlaczego tak często nie mamy w sobie wystarczającej odwagi, by zwyczajnie podejść, przedstawić się i zacząć rozmowę? Co tak naprawdę nas przed tym powstrzymuje? Dlaczego wolimy obejść się smakiem, zamiast zaryzykować? Oto najczęstsze przyczyny naszej niepewności w kontaktach z mężczyznami, które nie mają większego sensu i czas się z nimi rozprawić! MASZ ZŁE DOŚWIADCZENIA W życiu zdarzają się różne sytuacje – całkiem możliwe, że przeżyłaś zawód miłosny, zostałaś porzucona, ktoś odrzucił Twoje starania. Czy to wystarczający powód, żeby nie dać sobie szansy na zupełnie nowe, tym razem bardzo pozytywne doznania? Jeśli od decyzji o nawiązaniu kontaktu z atrakcyjnym facetem dzieli Cię tylko jeden krok – po prostu go zrób! Całkiem możliwe, że to początek znajomości, która skutecznie przykryje wszystkie negatywne zdarzenia z przeszłości. NIE JEST AŻ TAK IDEALNY Na pierwszy rzut oka wydawał się perfekcyjny, ale im dłużej go obserwujesz, tym bardziej traci w Twoich oczach? Przyczyną mogą być jego rzeczywiste wady, albo... próba usprawiedliwienia Twojej nieśmiałości. Zastanów się nad tym. Jeśli utwierdzasz się w swoich obawach – może to rzeczywiście kiepski wybór. Jeśli jednak zaczynasz mieć wątpliwości, chyba lepiej będzie spróbować... BOISZ SIĘ KOMPROMITACJI Znamy to aż ta dobrze – tylko mężczyzna ma prawo wyrazić swoje zainteresowanie nami. W drugą stronę to nie działa, bo inaczej wyjdziesz na desperatkę. W tym momencie trzeba sobie uświadomić, że mamy XXI wiek i to już po prostu nie działa! Równouprawnienie dotarło także do sfery uczuć, więc jeśli masz ochotę go zagadać, lub wręcz poderwać – po prostu to zrób. Byle spokojnie. NIE JESTEŚ GOTOWA NA NOWEGO FACETA Jeśli mimo wszystko masz wątpliwości, czy naprawdę tego chcesz – może rzeczywiście lepiej dać sobie spokój?Nic na siłę. W odpowiednim momencie na pewno pojawi się kolejny godny kandydat! BOISZ SIĘ, ŻE KOGOŚ MA Jeśli na Twojej drodze staje mężczyzna idealny, a Ty decydujesz się nawiązać z nim kontakt, najprawdopodobniej wyobrażasz sobie ciąg dalszy tej historii. Nigdy nie możesz być pewna, czy jesteś jedyną zainteresowaną nim kobietą lub czy przypadkiem nie jest już w związku. Dlaczego mimo wszystko warto spróbować? Bo jeśli nie spróbujesz, nigdy się tego nie dowiesz. To ryzyko się opłaca. BOISZ SIĘ, ŻE MU NIE DORÓWNUJESZ Obiekty naszych westchnień idealizujemy do granic możliwości. Jeśli mężczyzna jest przystojny i zabawny, to znaczy, że nie ma żadnych wad. Na pewno może się pochwalić boskim ciałem, wspaniałym usposobieniem, pieniędzmi, karierą i wszystkim, co najlepsze. W rzeczywistości to człowiek, jak każdy inny. On także skrywa w sobie sporo wad, więc dlaczego miałabyś nie spróbować? Jeśli coś zaiskrzy, on także zacznie patrzeć na Ciebie bezkrytycznie. NIE CZUJESZ SIĘ WYSTARCZAJĄCO ATRAKCYJNA Piękno to pojęcie względne. To, że na jego widok miękną Ci kolana, wcale nie oznacza, że delikwent może natychmiast startować w wyborach mistera świata. Tym bardziej nie powinnaś się do niego porównywać, twierdząc, że przy takim ciachu dobrze wyglądałaby tylko modelka Victoria`s Secret. Przestań się mazać i spróbuj. On spojrzy na Ciebie z dystansu i całkiem możliwe, że doceni Twoje atuty. PODŚWIADOMIE CZUJESZ, ŻE TO NIE FACET DLA CIEBIE Przyczyn może być wiele – drobny defekt w wyglądzie, dziwne spojrzenie, jego pstrokata koszula lub niedopasowane spodnie... Wszystkie są równie absurdalne, bo nawet nie zamieniłaś z nim jednego słowa. Jeśli jesteś już tak wyczulona, to przynajmniej spróbuj. Jeśli pierwszy kontakt potwierdzi Twoje obawy – daj sobie spokój. Jeśli jednak wcale nie jest taki straszny, będziesz szczęśliwa, że nie odpuściłaś. Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
Odp: Czemu MNIE nie traktowal tak jak JEJ. "podobało mi się bardzo i przyciągało to, że druga osoba jest czuła, wyważona i spokojna (ale to też było tylko do czasu i złudzenie w dużym stopniu)." Tu mysle, ze chodzi o to, że tylko na początku sie jej to podobało, a pozniej juz zaczelo irytować, dusić.
Żona Zenka bardzo schudła! Zdradziła, jak to zrobiła. Jeden składnik całkiem wyrzuciła z diety, a drugi mocno ograniczyła Data utworzenia: 25 lipca 2022, 9:55. Są małżeństwem od 33 lat i wciąż potrafią pięknie mówić o swej miłości. Choć Zenek Martyniuk (53 l.) kocha Danutę (53 l.) nad życie i uwielbiał jej krągłości, ona postanowiła zrzucić kilka kilogramów i schudnąć. Żona gwiazdora disco polo zdradziła nam, że w przemianie nie pomagał jej żaden specjalista. Wystarczyło tylko zmienić dietę i więcej się ruszać. Zenek Martyniuk jest z Danutą od ponad 30 lat. Foto: - / Kapif — Ciągle słyszę pytania, co zrobiłam, by schudnąć — śmieje się pani Danuta. Okazuje się, że żona Zenka wcale nie korzystała z porad dietetyczki i nie zatrudniła trenera od ćwiczeń. Danuta Martyniuk już tego nie je — Moją figurę i moją urodę zawdzięczam tylko sobie i swojemu stylowi życia— powiedziała "Faktowi" Danuta. Jednym z wyrzeczeń, które sprawiły, że schudła jest rezygnacja z jedzenia kartofli i ograniczenie cukru. Dodatkowo Danuta regularnie ćwiczy i stawia głównie na wzmacnianie mięśni brzucha. Efekt jest powalający. Żona Zenka Martyniuka zmieniła się nie do poznania i dziś kupuje ubrania mniejsze o kilka rozmiarów. Zenek zakochał się od pierwszego wejrzenia Ich znajomość rozpoczęła się od... niewinnego kłamstwa. Kiedy poznali się w czerwcowy wieczór 1987 r. na majówce w Grabowcu, niedaleko Bielska Podlaskiego, on przedstawił się jako Krystian, ona była Kingą. Martyniuk grał wówczas plenerowy koncert, na który Danuta przyszła z koleżankami i siostrą. Po zabawie odwiózł ją do domu i już następnego dnia – zauroczony jej urodą i zgrabną sylwetką – postanowił ją odwiedzić. Tak właśnie zaczęła się miłość Zenka i Danuty. Zobacz także Zanim jednak Zenek powiedział sakramentalne tak, musiał uzyskać zgodę sądu, bo przyszły król disco-polo nie miał skończonych dwudziestu jeden lat. – Na garnitur włożyłem uszyty przez babcię kożuch z owczych skór. Nigdy nie zapomnę tego dnia. Na bezchmurnym niebie malowało się wielkie słońce. Aż chciało się żyć! W kościele zobaczyłem Danusię w pięknej koronkowej sukni. Byłem pewien, że jest to kobieta, z którą chcę spędzić życie – wspominał dzień swojego ślubu Zenek Martyniuk. KJM Danuta Martyniuk nie przypomina dawnej siebie. Osłupiająca metamorfoza. Nowe zdjęcia trafiły do sieci Zenek Martyniuk zrobił sobie zęby. Ile to kosztuje? Suma robi wrażenie! /7 Krzysztof Jarosz / Forum Danuta Martyniuk stara się zawsze towarzyszyć mężowi na ważnych uroczystościach. /7 Zdjęcie profilowe monikachwajol_official monikachwajol_official / Instagram Pani Danuta przeszła wielką metamorfozę. /7 monikachwajol_official monikachwajol_official / Instagram Pani Danuta ostatnio bardzo schudła. /7 - / Kapif Żona Zenka schudła dzięki ćwiczeniom i diecie. /7 monikachwajol_official monikachwajol_official / Instagram Danuta to pierwsza i jedyna miłość Zenka. /7 - / Kapif Danuta przyznaje, że schudła tylko dzięki własnemu samozaparciu. /7 Radoslaw NAWROCKI / Forum Wcześniej Danuta lubiła swe krągłości. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Bottom U mnie trochę zależy od osoby z którą jestem. Chociaż tak, bardziej jestem neko – zazwyczaj cicha, lekko nieśmiała przy osobach które niezbyt dobrze znam przez co łatwo się rumienię (a przynajmniej takie mam wrażenie), nawet jeśli bardzo lubię daną osobę, np koleżankę z klasy, to jeśli ona do mnie nie zagada i nie podtrzyma znajomości na początku to nic z tego nie
Czy zazdrość jest złym uczuciem, uczuciem, którego trzeba się pozbyć? Skoro zazdrość jest w repertuarze ludzkich emocji jest potrzebna, bo jak każde uczucie jest sygnałem informującym nas o czymś. Jeśli emocje podążają za tym co dzieje się w rzeczywistości wówczas zazdrość może ochronić związek. Problem jest wtedy, gdy zagrażające fakty rodzą się głowie, a nie opierają się na czymś co się dzieje naprawdę. Zazdrość może powstawać, gdy dana osoba czuje się w związku niepewnie, wywołują ją przekonanie “to nie możliwe, aby ta osoba chciała być ze mną” Jeśli pozwolimy takiej zazdrości działać w związku, doprowadzi ona do sytuacji, w której to przekonanie stanie się prawdą i związek może się rozpaść. 27/05/2009 @ 14:04 Izabela Witam bym prosila aby Pani mi odpisala na moj bardzo zdolowana ,nie wiem jak mam z ty sobie poradzic,otoz chodze z chlopakiem,ponad 3 jest wspianialym,i teraz dopiero wiem ze cierpliwym co do mojej osoby,obecnie jestesmy na miesiac zawieszeni,a choidzi o moja zazdrosc,po zwierzeniu kolezance,stwierdzila ze jeste chora na zazdrosc,i przez to stale sie z nim kloce,przytocze pani pare przykladow,idac z nim na spacer,widzac z daleka dziewczyne np,juz patrze w jego strone czy on sie na nia patry,a gdy ona przechodzi czy przejezdza,a on oczyiwiscie sie popatrzy odruchowo,za kazdym razem mam o to pretensje,e wyaje mi sie ze zaraz on do niej poleci,i moglabym duzo opowiadac takich przykladow,bo chodzi o wsyztsko o sklepy,rodzine, nastepnym problem,Telewizor-nie moge tego zniesc jezeli w telewizj leci jakis film i tam jakas fajna dziewczyna jesty,i ze az mam ochote sprawdzic czy on sie nia nie podniecil tak na plazy jest to samo,patrzalam mu tam…czy sie nie podniecil,jak ida laski w bikini albo leza albo co kolwiek zrobia,zdalam sobie sprawe ze to niszczy moj zwiazek,.czy moglam bym pania prosic jak z tym poradzic sobie,Bardzo bym pania prosila o odpowiedz,bo jzu nie wiem co mam zrobic:( 29/05/2009 @ 15:43 kalinowska Nie ma złych emocji, wszystkie są potrzebne, bo są sygnałami czegoś ważnego, co dzieje się w naszym życiu. Pomagają nam dbać o siebie. Pytanie, czego sygnałem jest twoja zazdrość? Otóż zazdrość tego typu jak opisujesz ma za zadanie sygnalizować nam, że nasza uczuciowa pomyślność, nasza relacja z bliską i ważną osobą, jest zagrożona. Emocja ta dostarcza energii do obrony przed zewnętrznym zagrożeniem dla związku. Może ona pojawiać się trzech sytuacjach: 1. Związek jest rzeczywiście zagrożony, – czyli uczucie zazdrości jest uzasadnione, tak się dzieje np. w sytuacji, w której twój chłopak uwodzi jakąś inną dziewczynę. Uczucie zazdrości jest uzasadnione w jakiś konkretnych sytuacjach. 2. Jesteś przekonana, że “łatwo można Cię zastąpić” tzn., że chłopak łatwo znajdzie kogoś bardziej atrakcyjnego do Ciebie. Wówczas każde jego spojrzenie w na inną dziewczynę stanowi zagrożeni i wywołuje uczucia zazdrości. Odbierasz te spojrzenia jak flirt, ponieważ nie wierzysz we własną atrakcyjność 3. Masz takie przekonanie, że prawdziwa miłość i dobry związek jest tylko wtedy, gdy partnerzy są cały czas na skoncentrowani na sobie nawzajem i świat zewnętrzny dla nich nie istnieje. Wszystko robią razem i są cały czas pozytywnie do siebie nastawieni. Każdy ruch partnera poza wspólną przestrzeń wydaje się być zagrażający i wywołuje zazdrość W pierwszej sytuacji źródłem emocji jest sytuacja (coś, co rzeczywiście robi partner), w drugim niska samoocena w trzecim przekonania nt. związku. Interwencja wobec partnera ma sens jedynie w pierwszym przypadku. Tu sensowna jest rozmowa o tym, co się dzieje i czy bycie razem ma dalej sens, nacisk na deklarację, czego on chce w tym związku i czy jest gotowy zrezygnować z rozwijania innych relacji, które mogą związkowi zagrażać. W pozostałych dwóch sytuacjach, praca powinna iść w kierunku zmiany czegoś w sobie – podwyższeniu poczucia wartości lub zmiany przekonań, a nie nacisku na partnera. Próby kontroli partnera, ograniczenie jego aktywności, wywoływanie awantur będzie tylko szkodzić związkowi i może doprowadzić do jego rozpadu. Jestem od 6 lat w szczęśliwym związku, przynajmniej tak do tej pory myślałem. Moim problem jak myślę jest niska samoocena i zazdrość o partnera. Tydzień temu moja narzeczona pojechała na imprezę, na której jak mnie zapewniała wszystko było ok. Po tygodniu wysłała mi sms, że poznała tam kogoś i w związku z tym chce zakończyć nasz związek, bo nie ma już siły mnie ranić. Spotkaliśmy się i wyjaśniła mi, że zerwała ze mną bo meczy ją moja zazdrość o innych, a chłopaka faktycznie poznała, ale nic ją z nim nie łączy i wymyśliła całą historię, aby było łatwiej jej zerwać i mnie przekonać do zerwania. Nie wiem ile w tym prawdy, bo wiem, że ona pisze z tym chłopakiem na gg, ale obiecałem jej, że nie będę już ją ograniczał i że muszę jej po prostu zaufać. Chcę też coś zrobić ze swoją zazdrością, bo ta dziewczyna jest dla mnie całym światem. Problem polega na tym, że ona w ogóle nie chce ze mną o tym rozmawiać. Jak wychodzi ze znajomymi opowiada mi, że było nudnie, że były same dziewczyny, a ja potem dowiaduję się, że było trochę inaczej. Nie wiem dlaczego ona nie potrafi mi powiedzieć po prostu: “tak byli tam inni chłopcy, ale do niczego nie doszło”. A w ten sposób tylko bardziej się nakręcam i wyobrażam sobie Bóg wie co przy każdej następnej imprezie, na której jest beze mnie. Gdy zapytałem dlaczego nie mówi mi tego odpowiedziała, że nie chciała mi sprawiać bólu, bo wie jaki jestem zazdrosny. Obiecaliśmy sobie, że od tego momentu ona mówi mi wszystko, a ja postaram się jej zaufać i zapanować nad swoją zazdrością. Czy mogła by pani mi jakoś pomóc? Pani psycholog. Byłem wcześniej zazdrosny. Przesadzałem, każde jej wyjście gdziekolwiek to była dla mnie męczarnia. Myślę, że ona to czuła. Dlaczego chciała skończyć ten związek – tak naprawdę nie wiem. Poznała innego chłopaka, porównała go ze mną i wypadłem pewnie dość blado:) Sama mi powiedziała, że on jej się podoba i piszą dalej ze sobą na gg. Tłumaczy, że zerwała ze mną bo miała już dość naszych kłótni o byle co. Nasz problem polega na tym, że ostatnio rzadko się widujemy. Ona studiuje w Warszawie, ja pracuję w innym mieście. Kiedyś spędzaliśmy więcej weekendów razem i wszystko było ok, teraz ona tłumaczy się ogromem nauki i ja próbuję to zrozumieć. Kiedy jesteśmy razem jest super, zero kłótni. Wynikają one wówczas, gdy długo się nie widzimy. Dzień po zerwaniu spotkaliśmy się oboje i ona powiedziała mi, że nie potrafi przekreślić tych 6 lat, że sama nie wiedziała, że to jest dla mnie tak ważne. Ja obiecałem popracować nad sobą i swoją zazdrością. Od tamtego dnia staram się zapomnieć o tym nowym koledze i nie wypominać jej jakichkolwiek wyjść ze znajomymi. Teraz jedziemy razem na 2 tygodnie do Turcji może sobie przypomnimy jak dobrze jest nam ze sobą. Pewnie w tym wszystkim sporo mojej winy i dlatego postanowiłem do pani napisać:( Dziękuję za odp. @Jarek każde jej wyjście gdziekolwiek to była dla mnie męczarnia/…/Poznała innego chłopaka, porównała go ze mną i wypadłem pewnie dość blado:) Wygląda na to, że rzeczywiście sensownym pomysłem byłoby popracowanie nad swoją samooceną i pewnością siebie. Zazdrość może wynikać z braku wiary, że “taka osoba, może się mną zainteresować” Od tamtego dnia staram się zapomnieć o tym nowym koledze i nie wypominać jej jakichkolwiek wyjść ze znajomymi Nie da się zrealizować celu, takiego celu. Żeby wiedzieć, czy się udało, trzeba sprawdzić, czy już nie myśli się o… np. “tym koledze”. To oznacza, że trzeba pomyśleć o “tym koledze”. Jeśli Pan zacznie wierzyć, że jest Pan dla niej atrakcyjny, wówczas nie będzie Pan się tak bał, i zazdrość oraz wypominanie się skończą same. Prywatna rozmowa z psychologiem on-line
Tyle że rodzice się nie zgodzili, bo gdy Agnieszka 30 lat temu wybierała szkołę średnią, to w małym Jaworze na Dolnym Śląsku nie do pomyślenia było, żeby dziewczyna naprawiała samochody.
01. Kiedy dochodzi do urazów i powstania siniaka? Najczęściej do urazów dochodzi w czasie wypadku, kiedy np. się przewrócimy lub potkniemy. W efekcie mocnego uderzenia czy silnego ucisku uszkodzeniu ulegają drobne naczynia krwionośne, a krew przedostaje się do tkanki podskórnej. U dzieci siniaków może być więcej, bo częściej ulegają wypadkom, np. przewracają się w trakcie nauki chodzenia. Są też bardzo aktywne i nie zawsze zważają na zagrożenia. Bawią się spontanicznie, co niestety nierzadko skutkuje otarciem skóry lub jej zasinieniem. U dorosłych powstaniu siniaków sprzyja aktywność fizyczna, której letnią porą przybywa. Siniak może się pojawić np. po upadku z roweru, deskorolki, przewróceniu się na rolkach, od uderzenia piłką, zazwyczaj w najmniej spodziewanym momencie. Zasinienie skóry może też pojawić się po niektórych zabiegach medycyny estetycznej, takich jak: mezoterapia, osocze bogatopłytkowe, nici liftingujące, a także po masażach (np. endermologii). 02. Co to jest siniak? W języku medycznym siniaki to wynaczynienia krwi o średnicy od 5 mm do kilku centymetrów (większe siniaki są nazywane wylewami krwawymi). Najczęściej „zdobią” skórę małych dzieci, które – ze względu na dużą potrzebę ruchu i częstsze upadki – są bardziej narażone na urazy. Niekiedy jednak pojawiają się też na ciele osób dorosłych. Bywają duże i mocno widoczne, nic zatem dziwnego, że najchętniej od razu chcielibyśmy się ich pozbyć. I na tym najczęściej nasza wiedza na temat siniaków się kończy. Wielu z nas nie wie, kiedy jest to objaw wymagający wizyty u lekarza, ani w jaki sposób przyspieszyć wchłanianie się siniaków. 03. Arnika górska - szybszy sposób na pozbycie się stłuczeń i siniaków Arnika górska to niepozorna roślina, która rośnie na terenach górzystych krajów europejskich. W Polsce występuje naturalnie na górskich łąkach Sudetów i Karpat Nie tylko pięknie się prezentuje, ale też od wieków jest stosowana na skórę w przypadku urazów, takich jak stłuczenia, skręcenia, obrzęki czy siniaki. Arnika górska ze względu na jej malejącą ilość w przyrodzie, znajduje się pod ścisłą ochroną gatunkową. Jeśli więc chcemy przyspieszyć ich leczenie, warto sięgnąć po żel z wyciągiem ze świeżej Arniki górskiej, taki jak Arnigel. Jest to produkt leczniczy, który zawiera 7 proc. wyciągu ze świeżej rośliny (co pozwala na zachowanie większej ilości substancji czynnych w niej zawartych). Arnigel szybko się wchłania i nie zostawia tłustych plam na ubraniach. Może być stosowany u dorosłych i dzieci już od 1. roku życia. Warto więc mieć go w swojej domowej apteczce, by jak najszybciej pozbyć się niechcianych siniaków i stłuczeń. 04. Fioletowy, zielony, żółty. Co oznaczają kolory siniaków? Kolor siniaka zależy od intensywności urazu i "etapu wchłaniania". Tuż po uderzeniu jest ciemnofioletowy, niekiedy wręcz granatowy. To efekt działania obronnego organizmu, który sprawia, że nieuszkodzone naczynia krwionośne w okolicy urazu kurczą się, hamując napływ krwi do miejsca urazu. Do akcji wkraczają też płytki krwi, które zamykają pęknięte naczynka. W kolejnych dniach krew zaczyna się wchłaniać, a siniak staje się coraz jaśniejszy. Hemoglobina się rozpada i tworzy się biliwerdyna (stąd zielona barwa miejsca urazu), a następnie bilirubina, dająca odcień żółty. Kolorowe zasinienie skóry może też pojawić się bez urazu. Warto wówczas przyjrzeć się baczniej swojemu zdrowiu i wykonać podstawowe badania krwi. Pojawienie się siniaków może być bowiem jednym z objawów anemii. 05. Dlaczego warto masować stłuczone miejsce? Po nabawieniu się stłuczenia czy siniaka, staramy się go jak najszybciej pozbyć. Korzystamy z gotowych produktów lub domowych sposobów, ale czy kiedykolwiek przyszło nam do głowy, żeby uraz masować? Należy to robić bardzo delikatnie kolistymi ruchami, stosując dodatkowo żel z Arniką górską, np. Arnigel. Po pierwsze dlatego, by pobudzić procesy regeneracji, po drugie – działając w ten sposób, pomagamy składnikom aktywnym szybciej się wchłonąć. Masaż siniaka można robić kilka razy dziennie, ale pamiętajmy, by rozpocząć go dopiero wtedy, gdy ustąpi obrzęk i intensywny ból. 06. Kiedy pojawienie się siniaków powinno niepokoić? Siniakom najczęściej nie poświęcamy zbyt dużo uwagi. To błąd, zwłaszcza jeśli ich pojawienie się nie ma związku z uderzeniem. Dlaczego? Pojawianie się zasinień może wskazywać nie tylko na wspomnianą już anemię, ale też być sygnałem, że nasze naczynia krwionośne są zbyt kruche. Należy wówczas zwiększyć w diecie udział produktów bogatych w witaminę C (bardzo dużo mają jej: natka pietruszki, papryka, czarna porzeczka i dzika róża). Jeśli siniaki pojawiają się na nogach i towarzyszy im ból kończyn, dobrze jest wykonać dopplerowskie badanie USG, by w porę wykryć zakrzepicę. W większości przypadków jednak nie wskazują na nic groźnego. Warto jednak być przygotowanym na ich wystąpienie i mieć w domowej apteczce Arnigel z pomocą którego szybciej pozbędziemy się objawów stłuczeń i siniaków. ARNIGEL® żel. Substancja czynna: Arnica montana TM. Dawka substancji czynnej: TM, 7,00 g w 100 g żelu. Wskazania: leczenie miejscowe następstw niewielkich urazów (siniaki, stłuczenia) u dorosłych i dzieci powyżej 1 roku życia. Polecany również w bólach mięśni pojawiających się po intensywnym wysiłku fizycznym. Przeciwwskazania: nadwrażliwość na substancję czynną lub na którąkolwiek substancję pomocniczą. Podmiot odpowiedzialny: BOIRON, 2 avenue de l’Ouest Lyonnais, 69510 Messimy, Francja Przed użyciem zapoznaj się z ulotką, która zawiera wskazania, przeciwwskazania, dane dotyczące działań niepożądanych i dawkowanie oraz informacje dotyczące stosowania produktu leczniczego, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu.
Pochyl głowę. Nie inicjuj rozmowy, ale jeśli ktoś do ciebie zagada, odpowiedz tak krótko, jak to możliwe. Jeśli wszyscy jedzą, ty też jedz; jeśli inni czytają, czytaj. Wtop się w tłum. Pod koniec Mel mógł ją zabierać na pokazy lotnicze, basen miejski, do centrum handlowego. Nikt nie obdarzył jej jednym spojrzeniem.
fot. Adobe Stock, de Art Pierwszego listopada tradycyjnie odwiedzam groby bliskich. Zapalam znicze, modlę się, a potem patrzę na ludzi. Wielu z nich spotykam tutaj każdego roku, więc zauważam zmiany w ich wyglądzie, nowe osoby u ich boku albo brak kogoś. Cóż, upływ czasu i przemijanie tutaj widać jak nigdzie indziej… Czasem dostrzegam kogoś, kogo chciałabym poznać. Zastanawiam się, kim jest, czy ma kogoś, czy byłby mną zainteresowany. Wiem, że cmentarz to nie miejsce do nawiązywania znajomości z gatunku miłość aż po grób. Ale to silniejsze ode mnie. Rozglądam się za tym jedynym nawet tu, gdzie pogrzebano tyle miłości życia. Tymczasem moja jeszcze się nie narodziła… Zazwyczaj, gdy czyjeś melancholijne spojrzenie znad zniczy uchwyci się mnie, to na tym się kończy. Bo przyzwoitość i towarzystwo uniemożliwiają nawiązanie kontaktu. Ale w zeszłym roku było inaczej. Jak to w ogóle możliwe? Sznur aut i kontrole policji sprawiły, że dotarłam na cmentarz przed zmierzchem. Chciałam jeszcze za dnia odwiedzić rodzinny grób i dopiero później zameldować się w domu. Wcześnie zapadający zmrok w zderzeniu z mroźną aurą tego listopadowego święta napawał mnie smutkiem. Ale uwielbiałam ten nastrój. Choć świat wokół wydawał się umierać, ja tym bardziej czułam, że żyję. Gdy potem zmarznięta wracałam do domu, lubiłam rozgrzewać się przy domowym piecu. Wpierw jednak musiałam jeszcze dotrzeć do innej rodzinnej kwatery – tam zamierzałam obdarzyć ciepłem wspomnień tatę, którego już nie zastanę w domu. Para unosząca się z moich ust nie dawała zapomnieć, że do zimy niedaleko. Morze mijanych świeczek i długi marsz trochę mnie rozgrzały. Jednak gdy doszłam na miejsce, zrobiło mi się gorąco. To był on. Sam. Od kilku lat mijałam go, spoglądając z zaciekawieniem na jego przystojną twarz. On także mi się przyglądał. A tym razem stał przy grobie mojego ojca! Bąknęłam nieśmiałe „Dzień dobry…” i zaczęłam zapalać znicza. On pochylił się lekko, jakby chciał popatrzeć mi w oczy. Odblaski ognia tańczyły na jego gładko wygolonych policzkach. – Pan znał mojego tatę? – wykrztusiłam. – Tak… Choć właściwie okazuje się, że nie… – odparł, ważąc słowa. Milczałam, czekając na dalszy ciąg. – Kilka lat temu dowiedziałem się, że jesteśmy spokrewnieni. Wyprostowałam się gwałtownie, wbiłam wzrok w twarz mężczyzny. To brat mojego taty? Co to za wariactwo? Jakim cudem?! – Spokojnie – odezwał się i dotknął mojego ramienia, jakby chciał mnie przytrzymać. Musiałam gwałtownie zblednąć. – Jest pan bratem mojego taty? – wykrztusiłam wreszcie. – Ale jak…? – Nie, nie. Ja jestem PANI bratem – odparł i uśmiechnął się przepraszająco. – Słucham?! Przysiadłam na pomniku taty, ale zaraz się poderwałam na równe nogi. Rany boskie, tata zdradził mamę! Wtedy mężczyzna zaczął mówić. O tym, że już dawno chciał podejść, ale brakowało mu odwagi, nie był pewien, czy ma prawo zburzyć mój świat, mój spokój. – Moja matka powiedziała mi o pani… o twoim ojcu… – zawahał się, w jakiej formie się do mnie zwracać. – Dominika – wtrąciłam cierpko. – Dominik – wykrztusił speszony. – Bardzo mi miło cię poznać. Przełknęłam ślinę. Jego imię i moje… – Moja mama wyznała mi przed śmiercią, że nie jestem synem taty – przeszedł do konkretów. – Mój ojciec, ten, który mnie wychował, nic nie wiedział… Nie, nie ma mowy o zdradzie, bez obaw – zastrzegł szybko. – Ot, gorączka sobotniej nocy, spontaniczna namiętność pary studentów z jednego roku i akademika. Dosłownie kilka dni później mama poznała tatę, zakochali się, pobrali. Twój ojciec też już kogoś miał… Jego matka zorientowała się, że jest w ciąży, już po ślubie. Nie od razu dotarło do niej, że nosi dziecko kolegi z wydziału. Kiedy na świat przyszedł „wcześniak”, kompletnie niepodobny do jej męża blondyna, postanowiła sprawę przemilczeć. „Dla dobra wszystkich” – jak twierdziła. – Rzuciła studia, więc z twoim… naszym ojcem nawet się nie widywali – przyznał Dominik. – Kiedyś tylko od jakiejś koleżanki dowiedziała się, że urodziła mu się córka, Dominika. Nasze imiona to zbieg okoliczności – ubiegł moje pytanie. Dopiero wiele lat później, gdy jej mąż zachorował i potrzebna była transfuzja, okazało się, że ani ona, ani syn nie mogą być dawcami. Ostatecznie ojciec Dominika zmarł, nie poznawszy prawdy, chłopak natomiast dowiedział się wszystkiego, dopiero gdy matka zachorowała na raka. – Wyznała mi prawdę dosłownie kilka godzin przed śmiercią… – dodał. Zobaczyłam wynik i... poczułam ulgę Staliśmy tak naprzeciwko siebie, zapadł zmrok, cmentarz pustoszał powoli, pachniało woskiem, dymem i jesienią. Było mi zimno, miałam mętlik w głowie. Jeszcze rano byłam jedynaczką, teraz okazało się, że mam brata, i że jest on trzy lata starszy ode mnie. Na dodatek był nim przystojniak, którego jeszcze niedawno miałam ochotę poderwać! – Słuchaj, ale wiesz, my nie jesteśmy bogaci – zastrzegłam, przytomniejąc. – Więc jeśli chodzi o spadek po tacie… – Nie, spokojnie. Nie zależy mi na żadnych pieniądzach, mam własne – odparł. – Ja chciałbym wiedzieć jedno… Czy nie jestem obciążony dziedzicznie jakimś schorzeniem. Jestem lekarzem, wiem, że ta informacja może kiedyś uratować mi życie. Wkurzyłam się. – Wiesz co, Dominik? – powiedziałam, z trudem się hamując. – Może na razie wystarczy tych rewelacji. Jak się dowiem, czym mogłeś się od nas zarazić, dam ci znać! Poprosiłam go o numer telefonu i chłodno się pożegnałam. Marzyłam tylko o tym, by wypłakać się w aucie, zanim spotkam się z mamą. Nie miałam zamiaru nic mówić, jej słabe serce mogłoby tego nie wytrzymać… Po powrocie do Warszawy rzuciłam się w wir pracy i trochę zapomniałam o bracie. Wkrótce przyjaciółka namówiła mnie na kurs salsy. Zgadniecie, kogo spotkałam na pierwszej lekcji? Dominika. Odpowiedziałam dyskretnie na jego pozdrowienie. – Znasz go? – dopytywała się Łucja. – Znajomy. Znajomy lekarz. Internista – odpowiedziałam wymijająco. Naturalnie na kolejnych lekcjach ta flirciara starała się tańczyć z Dominikiem. Znosiłam to do czasu, gdy wypomniała mi, że jest ginekologiem, a nie internistą. – Może po prostu zostaw mojego brata w spokoju – palnęłam bez zastanowienia. Łucja patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami, teatralnie nie domykając ust. Opowiedziałam jej wszystko. – Ale przecież wy w ogóle nie jesteście podobni! Macie to potwierdzone genetycznie? – mądrzyła się Łucja. – Obaj ojcowie nie żyją, pozostaje wierzyć jego zmarłej matce… – No to musicie się przebadać! Będziesz chociaż miała pewność, że przyszły mąż twojej przyjaciółki to twój naturalny magazyn części zamiennych – drażniła się ze mną Łucja. – Wiesz, nerka, wątroba, szpik mogą kiedyś się przydać… Zdziwił się, gdy zadzwoniłam. Obiecał wszystko załatwić, miał znajomości. Umówiliśmy się u niego. Przytulne mieszkanie przystojnego mężczyzny. „Czemu taki facet musiał okazać się moim bratem?” – przeleciało mi przez myśl. Delikatnie przytrzymał mi głowę, pobierając z moich ust próbkę DNA… Nic do mnie nie docierało z SMS-a Dominika: „Czy umówisz się na randkę z bratem nie-bratem?” – spytał. Spotkaliśmy się w kawiarni. Bez słowa podsunął mi wynik z kliniki. Cała drżąc, czytałam: „Stwierdza się z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że próbki DNA badanych osób wykluczają ich wzajemne pokrewieństwo”. – Nie jesteśmy rodzeństwem. Nie jestem synem twojego ojca – promieniał Dominik. – Chyba, że… ja nie jestem córką mojego taty… W sumie najbardziej podobna jestem do sąsiada – zaśmiałam się nerwowo. Po chwili chichotaliśmy z Dominikiem jak para wariatów. Kto z kim, kiedy – to nie miało już dla mnie znaczenia. Nie chciałam robić skandalu, badając się genetycznie z krewnymi taty. Mama by tego nie przeżyła. Najważniejsze, że Dominik nie jest ze mną spokrewniony. Mogę go kochać bezkarnie. Czytaj także:„Szwagierka miała mój dom za kurort wypoczynkowy. Nieważne, że dopiero urodziłam, musiałam jej usługiwa攄Jestem skromną dziewczyną ze wsi, a spotykam się z samym prezesem. Mama twierdzi, że to nie miłość, a igraszka”„Kocham swoją narzeczoną, ale po wieczorze kawalerskim obudziłem się obok obcej kobiety. Powiem jej o tym po ślubie”
Mam 17 lat i do brzydkich mnie nie zaliczają . Chłopcy oglądają się za mną na ulicy , ale nikt do mnie nie zagada. Ludzie uważają mnie za dziwną , bo zamiast pójść na imprezę ( na której alkohol leje się strumieniami ) wole zostać w domu i dokończyć obraz . Co do wychodzenia z domu to i tak nikt mnie nie zaprasza z koleżanek .
Komentarze sameQuizy: 11 Jak dla mnie pytania powinny być głębsze o sprawy wiadomo jakie bo trochę nie fajnie i płytko, że w większości quizów na rolę bottom top/uke/seme/Neko tachi(idk jak się pisze) są strasznie stereotypowe pytania ale głównie fajny quiz nawet;p Odpowiedz Bottom czego się spodziewałem XD Odpowiedz Bottom U mnie trochę zależy od osoby z którą jestem. Chociaż tak, bardziej jestem neko – zazwyczaj cicha, lekko nieśmiała przy osobach które niezbyt dobrze znam przez co łatwo się rumienię (a przynajmniej takie mam wrażenie), nawet jeśli bardzo lubię daną osobę, np koleżankę z klasy, to jeśli ona do mnie nie zagada i nie podtrzyma znajomości na początku to nic z tego nie wyjdzie :'> Odpowiedz bottom niestety nie spotkałam jeszcze żadnej neko, więc zazwyczaj jestem tachi, ale chciałabym Odpowiedz1 SwitchDobrze nadajesz się w obydwóch rolach!W sumie prawda :) Odpowiedz Bottom Jesteś uległy/aCzemu wszędzie mi wychodzi ze jestem uke… Może to prawda nwm… Odpowiedz3
Przepnij monitor z wyjścia karty zintegrowanej do wyjścia dołożonej karty. No właśnie tak nie chce się uruchomić. Wczoraj montowałem kuler i działało wszystko dobrze po jakiś 30 min komputer się wyłączył i nie chciał odpalić dopiero po wyjęciu karty graficznej odpalił. krzychupar.
Karolina przez całe życie ucieka przed ludźmi. Załatwienie najprostszej sprawy to dla niej problem nie do przeskoczenia. Cześć, mam 19 lat, zaraz odbiorę wyniki matury i wybieram się na studia. Najgorsze jest to, że w ogóle mnie to nie cieszy. Nawet jak dobrze zdam i dostanę się tam, gdzie chciałam, to i tak będę przerażona. Dla mnie zmiana otoczenia to straszne przeżycie. Nagle sami obcy ludzie w grupie i wykładowcy, nowe okoliczności i stary strach... On mi towarzyszy praktycznie od zawsze. Co by się w moim życiu nie działo, to zawsze się boję. Tego, że nie dam rady, ktoś na mnie krzywo popatrzy, albo źle oceni. Kiedyś można było powiedzieć, że jestem wstydliwa. Potem, że zakompleksiona. Teraz to w ogóle nie nadaję się do życia, bo wszystko mnie przerasta. Mam problem nawet z prozaicznymi rzeczami. Niektóre dziewczyny narzekają, że boją się zagadać chłopaka. Ja nawet biletu w kiosku sobie nie potrafię kupić! Nie chcę tak o sobie myśleć, ale uważam, że jestem nienormalna. Nie mówię, że powinnam być przebojowa, jak moje koleżanki, ale żeby chociaż tak nie uciekać przed wszystkim... Często czuję, że tym razem będzie inaczej, a potem wychodzi tak, jak zawsze. Nie radzę sobie, ale nie potrafię też poprosić o pomoc. Szkoda, że rodzice nie zrobili tego za mnie. Ja na pewno potrzebuję jakiejś terapii. Boję się, że trzeba będzie sobie coś zrobić, żeby inni zobaczyli moje wołanie o pomoc. Jak się dostanę na studia, to pewnie je zawalę, bo będę się bała tam chodzić. Coraz częściej nie chce mi się wstawać z łóżka z powodu tej mojej inności. Teraz już prawie w ogóle nie wychodzę z domu. Co ze mną dalej będzie? Karolina Zawsze robię wszystko, aby to inni mnie wyręczyli. Niby mam coś do powiedzenia, bo na pewno nie jestem głupia, ale jak trzeba się odezwać, to mnie paraliżuje. Długo się zastanawiam, zanim coś powiem. Przejmuję się tym, jak to zabrzmi, czy druga osoba mnie zrozumie, jak zareaguje. I jak już mam coś z siebie wykrztusić, to zawsze wychodzi inaczej, niż chciałam. Okazuje się, że powiedziałam za cicho i muszę to powtórzyć, co jest podwójnie stresujące. Albo palnę taką głupotę, że chciałabym zniknąć z powierzchni ziemi. Najbanalniejsze sytuacje urastają do rangi wielkiego wydarzenia od którego zależy całe moje życie. To już chyba nie jest nieśmiałość, ale jakaś choroba. Wszyscy to widzą, ale jestem z tym zupełnie sama. Nikt nie wpadł na to, że przydałoby mi się pomóc. W jaki sposób? Nie wiem... Może spróbować porozmawiać na spokojnie i mnie rozluźnić? Albo wreszcie powiedzieć mi w twarz, że dziwnie się zachowuję i powinnam poszukać pomocy u specjalisty? Sama myślę o tym, że przydałby mi się jakiś psycholog. Wątpię, żebym potrafiła się z własnej woli odblokować. Patrzę na moich znajomych z klasy i strasznie im zazdroszczę. Oni na pewno się nad wszystkim tak nie zastanawiają. Coś trzeba załatwić albo powiedzieć, to po prostu to robią. W szkole czuję się całkiem dobrze, bo nikt mnie nie wytyka i każdy wie, jaka jestem. To się już skończyło, bo czekam tylko na odbiór świadectwa dojrzałości i będę musiała znaleźć sobie miejsce w nowej grupie. Chcę studiować, ale najchętniej wybrałabym indywidualny tok. Żeby nie musieć się kontaktować z nikim, poza wykładowcami... Nie mam chłopaka, ani bliskich przyjaciół. Nie radzę sobie nawet w relacjach z rodziną, bo chyba wszyscy mają mnie za dziwaka. Nikt nawet nie próbuje do mnie dotrzeć. Skreślili mnie, bo wiedzą, że jestem odludkiem. Ale to nie jest do końca prawda... W środku bardzo chcę poznawać ludzi, mieć z nimi dobry kontakt i nawet wydaje mi się, że wiem, jak z nimi rozmawiać. Potem trzeba się naprawdę odezwać i wychodzi kretyńsko. Były takie dni, kiedy wychodziłam z domu bez śniadania i mama mówiła mi, żebym sobie coś kupiła po drodze do szkoły. Mijałam kolejne sklepy i bałam się wejść. Potem wychodziło na to, że do 16 nic nie jadłam. Czego się bałam? Sama nie wiem... Rozmowy ze sprzedawcą, wybierania tego, co chcę, płacenia. Samej obecności w obcym miejscu z obcym człowiekiem. Tak samo wyglądają moje większe zakupy, kiedy muszę coś koniecznie kupić. Tygodniami potrafię o tym myśleć. Jak mi się zepsuła ładowarka do komputera, to rodzice dali mi na nią pieniądze i miałam sama to załatwić. Prawie przez miesiąc tego nie zrobiłam, aż wreszcie znalazłam ją w Internecie i tak zamówiłam. Jak mam kupić coś do ubrania, to często proszę mamę, żeby poszła ze mną. Sama czuję się w sklepach bardzo źle. Nie umiem się dogadać, czego chcę, jaki rozmiar itd. Kiedy muszę zjeść coś na mieście, to wydaje mi się, że wszyscy na mnie patrzą. Jak mijam kogoś, kto wyraźne chce się mnie o coś zapytać, to na wszelki wypadek uciekam gdzieś w bok. Ja całe życie uciekam od ludzi, bo wiem, że sobie z nimi nie radzę. Nigdy nie zorganizowałam sobie urodzin z prawdziwego zdarzenia. To by było zbyt stresujące. Nawet nie miałabym kogo zaprosić. Rzadko gdzieś wyjeżdżam, a jak już, to tylko z rodzicami samochodem. Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
uZm4. 52lw9dy4v0.pages.dev/3452lw9dy4v0.pages.dev/5252lw9dy4v0.pages.dev/7352lw9dy4v0.pages.dev/6052lw9dy4v0.pages.dev/3552lw9dy4v0.pages.dev/8252lw9dy4v0.pages.dev/5752lw9dy4v0.pages.dev/80
czemu on do mnie nie zagada