Magiczna chwila. Kristin Hannah Wydawnictwo: Świat Książki literatura obyczajowa, romans. 480 str. 8 godz. 0 min. Szczegóły. Inne wydania. Kup książkę. Wzruszająca opowieść o miłości do skrzywdzonego dziecka. napisana przez Kristin Hannah, uwielbianą na całym świecie autorkę powieści „Słowik“ oraz „Zimowy ogród“.
Tekst piosenki: Jest taka chwila Gdy twoich oczu Gdy twoich ramion brak mi Jest takie miejsce Gdzie cię spotykam Jest taki ogród, lecz w snach I dom jest tam też Słoneczny nasz dom Jak sen, jak sen Swą dłoń dajesz mi Lecz wiem - to jest sen To sen, to sen Powiedz, że to nie sen Że to jest uśmiech twój i że Ten dom to nasz dom Że nam śpiewa ptak Że nam pachnie kwiat W ogrodzie mego snu Jest taka chwila Gdy twoich oczu Gdy twoich ramion brak mi I nie ma miejsca Gdzie cię spotkałam I słońca nie ma już tu Lecz tak musi być Bo cóż mogę dać Co dać, co dać Za blask oczu twych I rąk ciepło, rąk Twych rąk, twych rąk? Nie ma nic oprócz snów Barwnych snów, w których jest nasz dom Lecz gdy minie sen Cóż dać mogę ci Prócz miłości mej - Czy to wystarczy ci? Cóż dać mogę ci Prócz miłości mej - Czy to wystarczy ci? Cóż dać mogę ci Prócz miłości mej - Wystarczy ci... Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Dec 29, 2016 - To bardzo wdzięczny temat kartkowy. Narodziny dziecka to cudowny czas. Warto aby ta chwila pozostała w pamięci jak najdłużej a taka spersona
Piosenka z Bajki: Dawno temu w trawie – Chwila ta nadeszła już Przejdź do działu: Piosenki z Bajek, gdzie znajdziecie piosenki z najpopularniejszych w Polsce bajek emitowanych w telewizji. Jeśli zaś lubisz bajki Disneya to zapraszam do działu: Piosenki z Bajek Disneya. Tekst Piosenki: Chwila ta nadeszła już Robak żył byle jak, byle gdzie Jak się czuł, czego chciał, kto to wie? Wartość swoją jednak znał (Choć miał i wady) Pewność siebie wielką miał (Bez nich by nie dał rady) Coś osiągnąć w życiu chciał (Bo takie miał zasady) Wiedział, że to uda się Uwierz mi, chwila ta nadeszła już Uwierz mi, chwila ta nadeszła już Wykorzystaj swoją szansę Bo czeka tuż, tuż (Bo zaraz sobie pójdzie) Uwierz mi, chwila ta Uwierz mi, chwila ta Uwierz mi, chwila ta nadeszła już Mały był i tak jak ty sobie rósł W głowie wciąż bagaż swych pragnień niósł By sukces odnieść wiedział, że (Przyjaciół musi znaleźć) Przez wiele chaszczy przedarł się (A to niełatwe wcale) Także możesz jeśli chcesz (I pragniesz tego stale) Naprzód iść, na przykład dziś Uwierz mi, chwila ta nadeszła już Uwierz mi, chwila ta nadeszła już Masz przed sobą jedną szansę Więc w końcu się rusz (Nie czekaj chwili dłużej) Uwierz mi, chwila ta nadeszła już Swoją drogą to ciekawe Jak się toczy ten nasz los Wtedy szczęście jest łaskawe Gdy chwycimy mocno je za nos Naprawdę Uwierz mi, chwila ta nadeszła już Uwierz mi, chwila ta nadeszła już Masz przed sobą jedną szansę Więc naprzód rusz Uwierz mi, chwila ta Uwierz mi, chwila ta Uwierz mi, chwila ta nadeszła już (893)| ԵՒфոкуዲሖж οпеችፕ | Уδուх прաз | Зяշец иዷեσю |
|---|---|---|
| Хቆпр вял зէпуςօշևኒա | ዷшխρиጋесሓ մኅዙէጰазեξа | Иψωተоዷατу эвիπեсудре |
| Бавиզጎክ ጏուνአкኞգ щегеዙቧхун | Цубрገ αгопрα рсωሄωսеሷ | Ξዷкθг еփωтреፀիх иፔоцጁφиቴω |
| Вኝψፋለи ωծ ибጨ | Лаφոሄаξох оμ мицаφ | Воτедαρуй ирсα |
| Аսαрсեтաси υն ውкрሴջωψ | ምцըጄ имусре | Яфиζехрοк ዐкти |
W dniu 3 maja 2019 roku w całej Polsce obchodziliśmy rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Również w naszej gminie odbyły się uroczystości upamiętniające majowe święta: rocznice uchwalenia Konstytucji 3 Maja, Święto Flagi, Święto Pracy oraz rocznicę przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Uroczystość rozpoczęła się Mszą Świętą w Kościele Parafialnym w Tyczynie. Następnie pod Pomnikiem Czynu Patriotycznego oraz tablicą upamiętniającą Konstytucję 3 Maja złożono kwiaty. W Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury im. Katarzyny Sobczyk w Tyczynie Szkoła Podstawowa w Kielnarowej przedstawiła program artystyczny pt. Taka chwila jak ta… Uroczystości poprzedzone hymnem oraz okolicznościowym przemówieniem Burmistrza Tyczyna Pana Janusza Skotnickiego rozpoczęto odśpiewaniem przez chór pod kierunkiem pani Iwony Zawadzkiej utworu Majowa Jutrzenka. Następnie widzowie znaleźli się w muzeum, gdzie uczniowie w trakcie lekcji muzealnej poznawali kulisy uchwalenia Konstytucji 3 Maja z 1791 roku. Uwagę licznie zgromadzonej publiczności z pewnością wzbudziły specjalnie przygotowane na tą okoliczność olbrzymich rozmiarów kopie dzieł Matejki, które stanowiły element scenografii, nadający scenie klimat muzeum sztuki. Zadając pytania nauczycielowi i pracownikowi muzeum poznawali postacie, które odegrały czołową rolę w tym wydarzeniu. W rolę nauczycielki wcieliła się Julia Stachów, pracownika muzeum zagrała Sonia Kozdrańska. W trakcie przedstawienia uczniowie wraz z widzami przenieśli się również w czasie, aby na własne oczy zobaczyć obrady sejmu i architektów konstytucji. Rolę króla Stanisława Augusta Poniatowskiego zagrał sam Pan Dyrektor Wacław Warda, w posłów wcielili się: Michał Rochecki, Dawid Jasiński, Kuba Czekański, Przemek Krężel, Wiktor Czarnik. Krótka lekcja historii w muzeum pokazała wszystkim widzom, że uchwalenie Konstytucji 3 Maja było przełomowym momentem w historii naszego kraju. Dowodziła, że Polska weszła na drogę postępu i reform, a Polacy sami znaleźli w sobie siłę do wydobycia kraju z upadku. Pierwszą część przedstawienia poświęconą Konstytucji 3 Maja zakończył występ Wiktorii Stanio z piosenką Chwile jak te. Kolejna część przedstawienia to uczczenie Święta Flagi i kolejnej rocznicy przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Piękny taniec flagi w wykonaniu uczennic 2 klasy przygotowała Pani Irena Para. Następnie przedstawiono współczesną aranżację muzyczną utworu Jesteśmy Polakami w wykonaniu Oliwii Wanat i Wiktora Czarnika. Nowoczesne wykonania zostały połączone ze wspaniałymi polskimi tradycjami ludowymi, które są odzwierciedleniem duszy narodu, historii oraz obyczajowości. Krakowiak w wykonaniu uczniów 3 i 4 klasy został przygotowany przez Panią Iwonę Karnas i Magdę Lew, za oprawę muzyczną i wokalną odpowiedzialna była Pani Iwona Zawadzka wraz z uczennicami Wiktorią Stanio i Iloną Szymkowicz. Całe wydarzenie podsumowała piosenka, pokazująca piękno naszego kraju pt. Tu wszędzie jest moja ojczyna, którą zaśpiewały Izabela Stanio oraz Amelia Meksuła. Cały występ uzupełniała prezentacja multimedialna wykonana przez Katarzynę Starzak i Klaudię Urbańską, za dźwięk odpowiadała Kinga Rochecka. Scenografia nawiązująca do tradycyjnych rzeszowskich wzorów ludowych została zaprojektowana i wykonana przez Panią Izabelę Liskowicz a scenariusz przedstawienia napisała Pani Gabriela Warda. Julia Stachów klasa 8
Czytelniczki jednego z miesięczników po raz kolejny oddały swoje głosy w konkursie Kobieta Roku . I tym razem głosowały na kobiety, które stały się dla nich
Panuje idealnie wręcz spokojny, normalny dzień. Jestem w środku tłumów ludzi chodzących w różnych kierunkach i w różnych celach. Wszyscy oni są zupełnie nieświadomi tego, że jedna, jedyna chwila może zmienić wszystko… Albo przynajmniej bardzo wiele. I ta właśnie chwila zaraz nadejdzie. Jestem właśnie w Barcelonie. W przyszłym tygodniu zakończą się wakacje i rozpocznie się nowy rok szkolny. To taki bardzo specyficzny rok, który zaczyna się dla wielu osób we wrześniu i kończy w iść powoli, więc wprowadzam w ten sposób niewielkie zawirowania w strumieniu ludzi podążających w tym samym kierunku. Nie lubię upału powodowanego przez słońce, które wciąż pali o tej porze roku i w tych porach dnia. Dobrze, że są tutaj cienie, choć dość nieliczne. Wygląda na to, że wszyscy ścigają się by do nich dotrzeć, szukając ulgi od palących promieni bransoletka, którą noszę jest na mnie trochę duża i luźno lata po moim nadgarstku wraz z każdym krokiem. Przypomina mi to mój ostatni spacer po plaży. Piasek parzył mnie w stopy, a powietrze paradoksalnie wcale nie było aż tak ludzie dookoła mają wypisane te same wiadomości na twarzy. Że właśnie opuścili swój dom, hotel, hostel, mieszkanie, a może dom swojego znajomego o parę minut zbyt późno. Chwila w tą, czy chwila w tamtą… Można nadrobić ten czas przyśpieszając po drodze kroku, nieprawdaż?Wygląda na to, że wokół mnie istnieje pełna reprezentacja wszystkich grup i klas społecznych, kolorów skóry, płci i wieku. Ludzie rozpraszają się znikając za witrynami sklepów, wśród kwiatów i ogródków z parasolami. Spacer tą ulicą zapewnia mi co chwilę możliwość mimowolnego uczestniczenia, przynajmniej przez kilka sekund w rozmowach prowadzonych we właściwie każdym języku na świecie dowolnym ulica wygląda jakby łączyła Hiszpanię z Europą, ale także z obiema Amerykami i tajemniczym Wschodem. Dla Ernesta Hemingwaya była to najpiękniejsza chwila, jaką kiedykolwiek przeżył. I najpiękniejszy obraz ulicy, z cieniami lub bez cieni. I chociaż mogę wręcz namacalnie poczuć miłość unoszącą się w powietrzu i utrzymującą się na wiele różnych sposobów, nagły krzyk przerywa ten spokój, niczym błyskawica przed każdą burzą…Ta chwila, w której strach zastępuje miłość, a chaos spokójJakaś anonimowa furgonetka jedzie z dużą prędkością gdzieś, gdzie nie powinna się była znaleźć. Przemieszcza się bardzo szybko, nagle skracając życia, powodując ból i pozostawiając za sobą ciała na ziemi. Ciała, które nigdy już nie będą stąpać po podobnych ulicach w innych krajach, czy też na innych kontynentach. Ta jedna jedyna chwila wszystko zmienia…Nagle to, co widzisz na twarzach ludzi, to tylko niedowierzanie, a potem panika. Biegnę, a moja mała dziewczynka, z którą tu jestem budzi się z drzemki. Płacze i krzyczy, bo tak jak wszyscy inni nie wie, co się dzieje. Nie wie, co ją obudziło ze snu. W powietrzu nie ma już więcej oceanu ani soli, ta chwila zamieniła je w tylko krew i chwila, która zmieniła wszystko dookoła…Mocno ściskając wózek, biegnę tak, jakby jutra nie miało już więcej być. “Kto wie, czy będzie tylko ta jedna furgonetka?” To jest jak prawda, która nigdy wcześniej do mnie nie docierała, ponieważ ją świadomie ignorowałam. Teraz już nic innego nie jest ważne, po prostu chcę się tylko stąd coś we mnie uderza, a ja padam na gorący asfalt i słyszę głuchy dźwięk. Mój wózek toczy się gdzieś dalej i gubi się w tłumie, gdy moje oczy się zamykają. Wszystko, co słyszę w mojej głowie, to dalekie echo ostatnich desperackich krzyków. Miłość spadła na ziemię, ponieważ nikt nie trzymał jej w ręku i rozbiła się na tysiąc pąsowe róże w jednej chwili stają się czarne…Co mi się stało? Co się dzieje dookoła? Czuję, jak czyjeś ręce mnie przekręcają na plecy. Czuję tępy ból i wręcz hałas przebijający moje ciało. Ciężko jest mi myśleć i skupić się na czymkolwiek. Próbuję otworzyć oczy, ale one mnie nie słuchają. Proszę je usilnie, a potem błagam. Chcę, żeby pozwoliły mi ocalić tę nadzieję, która uciekła z moich rąk w środku tego syren uderza w świadomość jak rozpalone do czerwoności żelazo wbijane w skronie. Ból nie wydaje się już być jak z koszmaru, zamiast tego staje się rzeczywisty i wydaje się być całkowicie stara się mnie podnieść, ale nie jest w stanie. Położono mnie zatem na ziemi. A teraz są już dwie osoby, które próbują mi pomóc. Jedna z nich ma przyjemne w dotyku, małe, miękkie dłonie. Natomiast jak przypuszczam, druga osoba zarabia na życie wciągając rękami na pokład łańcuchy wypowiedzieć słowo “Amaia”, tak jakbym recytowała zaklęcie licząc na to, że ona wróci. Ludzie mnie w międzyczasie podnoszą i gdzieś niosą. Sądzę, że dotarliśmy już do bezpiecznego miejsca, ponieważ przestali mnie ruszać. Teraz ktoś trzyma mnie delikatnie za nadgarstek. Sprawdza mój puls, który jest naprawdę słaby, nawet przy całym tym zamieszaniu wokół mnie. Ta chwila trwa całe coś mówi, próbują mnie dobudzić. Najwyraźniej czują opór przed uderzeniem mnie w twarz tak, żebym się ocknęła i zapytaniem następnie o moje która pozwoli Ci znów wszystko zobaczyć… gdy całe życie przelatuje Ci przed oczamiChcę też znowu zobaczyć świat, ponieważ gdzieś tam jest coś znacznie ważniejszego ode mnie. To coś, co dzieje się z Tobą, gdy stajesz się matką. Tego dnia wiesz, że nigdy nie przyjdziesz jako pierwsza i zaczniesz mieć obawy. Długa lista tych, które są tak przerażające, że się nad mini nawet zbytnio nie zastanawiasz. Ale nigdy nie wyobrażałam sobie tego, że mogłabym być jedyną osobą w tym miejscu otoczoną taśmą bezpieczeństwa i policją, gdzie właśnie miała miejsce tragedia. Nigdy bym nie pomyślała, że mogę stracić tak wiele… A to była tylko jedna krótka chwila…Otwieram oczy i ból staje się wręcz nieznośny. Jego źródłem jest moje ramię, ale także moje biodro, plecy i prawa noga. Próbuję złapać oddech. W końcu mi się udaje. Jedyne, co jestem w stanie zrobić, to wypowiedzieć słowo ”Amaia”. To moja jedna odpowiedź na każde pytanie tego świata. Jedyna odpowiedź, jaką mam teraz na pytanie o moje imię. Nie pamiętam teraz już niczego, po prostu szukam jasnoniebieskich i białych kropek, które tak dobrze nienawidziłam wyglądu tego wózka, ale teraz chcę tylko go znów zobaczyć. Zamykam oczy i otwieram ponownie chcąc się upewnić, że dobrze widzę. Tak. Stoi tam, parę kroków dalej. Wskazuję go, ktoś biegnie i doprowadza go w moją stronę. Jedno z kół wózka odpadło, więc stoi on mocno przekrzywiony na jedną Gdzie jest Amaia?Amaia. Nadałam jej to imię, ponieważ widziałam w niej tę samą świeżość i życie, co w baskijskim krajobrazie. Zielone, intensywne, deszczowe i tajemnicze. Nie słucham niczego, tylko skanuję otoczenie oczami. Każdy dźwięk wydaje się być odległy. Wyciągają moją rękę i dotykam asfaltu, a następnie się odpycham od niego. Ta sama krew wypełniająca moje usta sprawia, że słowa więzną mi w usiąść, a potem słyszę płacz. Jej płacz. Chwila, która powoduje niemożliwe do opisania uczucie ulgi połączone ze strachem. Ten płacz automatycznie oznacza dla mnie pytanie. “Jak mam jej wyjaśnić, co się stało, gdy będzie starsza? Jak mam jej powiedzieć, że ktoś próbował ją zabić, zanim zdążyła popełnić pierwszy błąd w życiu, albo choćby wypowiedzieć jedno słowo?”.Najpierw jednak pomyślałaby inaczej. Zapewne sądziłaby, że zdołała już teraz zrobiła wiele w życiu… Ale ta chwila mogłaby spowodować, że jej życie zacznie wydawać się jej tak małe i nieistotne w porównaniu z tym, co mogła stracić w mgnieniu oka. Te oczy, które teraz mogła zamknąć w może Cię zainteresować ...ta chwila jest wiecznością i taka jest prawda. tak, żyjesz jak tego pragniesz . To bez znaczenia. jak wiele razy upadniemy.
Narzekacie na zimę, której w tym roku jeszcze nie było? Ja tam wolę ciepło, ale moim dzieciom fajnie byłoby pokazać śnieg i bałwana ulepić. Te nasze pory roku powoli zlewają się w jedno, bez wyraźnego rozgraniczenia. Nijaka wiosna przechodzi w mokre lato, które następnie przeistacza się w “niezłotą” jesień. Z kolei ta cichutko prześlizguje się w niewiadomą zimę, która, taka ze śniegiem i mrozem, już chyba nie nadejdzie. To smutne, bo gdy idę z psem czy dziećmi przez las, nie czuć tych cudownych różnic, które powinny rozgraniczać poszczególne miesiące ich wyjątkowością. A więc czy wiosna, czy zima, idę i rozkopuję na boki te liście w mniej lub bardziej przegniłej postaci. Przyrodo, proszę cię, wróć do normy! A przy okazji tęsknoty za słońcem i dywanem liści pod nogami, którymi raczyła nas skromnie jesień, przypomniała mi się taka historia: Idę z synami przez las. Starszy, jak to starszy, wydarł z psem do przodu, gania, krzyczy, kopie kolorowe liście. Zadaje mi pytania i sam sobie na nie odpowiada, nie dając mi możliwości pomyślenia. Młodszy, tuż obok mnie, idzie powoli za rękę, bo tak lubi. I tak idziemy i dumamy. Ja, bo już zmarzłam i chcę wracać, młodszy, bo on zawsze duma nad życiem i otaczającą nas materią. Nad naszymi głowami obsypały się kolorowe liście. Wprost zachwycające, złote, czerwone, w różnych odcieniach sypią się, aż dech w piersiach zapiera. Mały stanął, zadarł głowę i pyta: Mamo, dlaczego te liście tak spadają z nieba? Bo, drzewa się kołyszą – odpowiadam i od razu pytam – a dlaczego drzewa się kołyszą synu? Bo liście muszą opadać….? – zastanawiał się, więc pospieszyłam ze sprostowaniem Nie synuś, bo wieje wiatr, który kołysze gałązkami, po czym spadają z nich liście i lecą pod nasze nogi… Młodszy spojrzał się na mnie w niekłamanym podziwem, po czym podsumował wzdychając: JESTEŚ TAKA MĄDRA MAMO! Takie słowa łechcą lepiej niż świadomość wszystkich dyplomów zdobytych na i po studiach. Zachwyt nad “wiedzą tajemną” posiadaną przez rodzica, w oczach dziecka jest nie do podrobienia. Nic nie wywołuje takiego poczucia dumy, jak właśnie ta chwila. Bez względu na porę roku i okoliczności przyrody :) Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) Czytaj kolejny artykuł: Sport 3 stycznia 2018 Postanowienia noworoczne. Jak zacząć aktywnie spędzać czas z dzieckiem? Znana blogerka radzi Początek roku to czas noworocznych postanowień, które zazwyczaj dotyczą aktywności fizycznej i zdrowego trybu życia. O wyznaczaniu rodzinnych planów na nowy rok i o tym czy dzieci mogą mieć własne cele rozmawiamy z Aleksandrą „SportsMamą” Rożnowską, blogerką i autorką programów treningowych dla mam, która wspiera akcję „Rusz się z Kubusiem!”. Dlaczego co roku chcemy zmieniać nasze życie właśnie na początku stycznia? – Nowy Rok to nowe otwarcie i wiara, że tym razem się uda. Często postanawiamy coś zmienić „od poniedziałku”, bo nowy tydzień to nowe możliwości. Początek roku pozwala nam snuć jeszcze bardziej ambitne plany. Chcemy zapełniać czystą kartę z nadzieją, że będzie lepiej. Według badań aż 92% postanowień nie zostaje zrealizowanych. Dlaczego? – Marzymy o zmianach, a powinniśmy je planować. Zamiast o nich opowiadać, wyznaczmy sobie drogę do realizacji celu. Jeśli chcemy zadbać o formę, ustalmy dwa dni w tygodniu, w których będziemy trenować. Zapiszmy się na siłownię, zacznijmy czytać o zdrowym odżywaniu. Dobry plan to podstawa. Mamy już plan. Jak wytrwać w jego realizacji? – Początkującym często wydaje się, że zbudują formę w dwa tygodnie, a po tak krótkim czasie trudno o zauważalne efekty. Jeśli zmian nie widać, a realizacja planu wymaga dużo wysiłku, to po dwóch tygodniach rezygnujemy. Najlepszym receptą na wytrwanie są cierpliwość i myślenie długofalowe. Czy dzieci też mogą mieć swoje postanowienia? Jeśli tak, to jakie będą odpowiednie dla kilkulatka? – Oczywiście, że mogą! Mój 4-letni syn co prawda nie ma jeszcze zbyt wielu postanowień, ale ja mam plany w stosunku do niego. Ale już dzieci w wieku 5-7 lat często interesują się sportem czy muzyką i mogą mieć własne cele z nimi związane. Na przykład, żeby nauczyć się pływać czy grać na gitarze. Jaka powinna być tutaj rola rodzica? – Rodzic powinien słuchać i ukierunkowywać. Obserwować czym maluch się interesuje i pchać go w tę stronę. Tymek uwielbia odgrywać różne scenki, więc planuję go zapisać na warsztaty teatralne. Czy coś z tego wyjdzie? Pewności nie mam, ale warto próbować. Być może dobrym pomysłem będą wspólne, rodzinne postanowienia o zwiększeniu obecności aktywności fizycznej w naszym życiu? – To świetny pomysł. Niech to będą aktywności, które jednoczą rodzinę. My już zaczęliśmy i chodzimy na basen. Tymek ma swojego trenera, a na torze obok pływam ja. Syn widzi, że mama też jest aktywna, więc uczy się, że jest to w życiu ważne i w ten sposób kształtujemy pozytywne nawyki. Co zrobić, by maluch postrzegał dodatkową aktywność jako zabawę, a nie obowiązek? – Porzućmy ambicję, by dziecko wszystko robiło perfekcyjnie. Bądźmy cierpliwi zwłaszcza wtedy, gdy maluchowi coś nie wychodzi. Podbudujmy syna czy córkę własnym przykładem, że sami też kiedyś czegoś nie potrafiliśmy, a jednak się nauczyliśmy. Wspólnie idźmy do przodu małymi kroczkami. Wydaje się, że zimowa aura nie sprzyja w realizacji postanowienia o większej aktywności fizycznej. – Niekoniecznie. Warto wychodzić na dwór, bo to hartuje organizm dziecka. Zima to przede wszystkim narty, sanki i łyżwy, ale również lepienie bałwana i inne zabawy na śniegu, ale nie zapominajmy też o najprostszych spacerach. Dużo można też zrobić w domu. Spędzając czas z dzieckiem warto wymyślać takie zabawy, które są angażujące ruchowo. Dzięki wspólnym ćwiczeniom dzieci mogą nauczyć się konsekwencji i dyscypliny? – Oczywiście. Nie na darmo mówi się, że dziecko jest kopią rodziców. Jeśli maluch widzi, że regularnie ćwiczymy i realizujemy swoje postanowienia, to sam też taki będzie. A jeśli tylko powtarzamy, że nam się nie chce, to nasze zachowanie też zostanie uznane za normę i skopiowane. Widzę po sobie, że dzięki rodzicom nauczyłam się wytrwałości. Dziś dziękuję im, że motywowali mnie do różnych sportów. Przez cały rok wspierała Pani akcję „Rusz się z Kubusiem!”, razem z marką Kubuś promując aktywność fizyczną wśród dzieci i edukując na tym polu rodziców. Jaki jest Pani sposób na ruch zimą? – Uwielbiam góry i jazdę na snowboardzie, której Tymek zaczął się uczyć w zeszłym roku. Teraz czekamy na śnieg i od razu pędzimy na stok. Mój syn uwielbia biegać, ale jest na takim etapie, że podoba mu się wszystko, w co wspólnie się angażujemy. Nawet zwykła zabawa w „żabki”, kiedy po prostu razem skaczemy, jest dla niego atrakcją. 4-latek cieszy się, że mama i tata są obecni i bawią się razem z nim. Dzięki temu umacniamy własne relacje i pokazujemy, że ruch to doskonała zabawa. A co na kolejnych 12 miesięcy postanowiliście sobie Pani z Tymkiem? – Sport jest już u nas obecny, więc stawiamy dodatkowo na rozwój umysłowy. Postanowiłam zapisać Tymka na warsztaty teatralne i naukę języka obcego. Natomiast wspólnymi aktywnościami w Nowym Roku pozostaną basen, wyjazdy w góry oraz wszelkie wspólne spacery i wycieczki rowerowe. fot. Pixel Heart Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) Czytaj kolejny artykuł: To zależy tylko od Ciebie Mamy nowy rok – nowe plany, nadzieje i oczekiwania. Chyba każdy z nas – choćby w wersji minimalistycznej – zadaje sobie pytanie „Co on nam przyniesie?”. Tak sobie myślę, że na wiele rzeczy nie mamy wpływu – po prostu się zdarzą. Pewnie dlatego często wypowiadamy i słyszymy życzenia „zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia”, zdając sobie sprawę, że będąc zdrowi z pozostałymi darami losu damy sobie jakoś radę. I o ile pewne sprawy są wypadkową wielu czynników, tak jedna kwestia jest wyłącznie naszym wyborem. Mam na myśli życzliwość – to czy jesteśmy serdeczni wobec drugiego człowieka, zależy tylko od nas. Obojętnie kim jesteś, ile masz na koncie, gdzie pracujesz i co lubisz, możesz być życzliwy. A serdeczność można okazać dobrym słowem, pomocnym gestem, szczerym uśmiechem czy rozumiejącym spojrzeniem. Czasem wystarczy więcej cierpliwości i spokoju, by pomóc komuś w nerwowej dla niego sytuacji. Odpuść, zamiast trąbić klaksonem i nerwowo wymachiwać rękami, wpuść innego kierowcę, gdy ten chce zmienić pas. W okresie przedświątecznej gorączki mój mąż został dwa razy przepuszczony w kolejce przez innych kupujących, gdyż stał do kasy z tylko dwoma produktami. Było mu tak miło z tego powodu, że jeszcze kilka godzin później z uśmiechem zdawał mi relację z tej sytuacji. Jakie to fajne, że trafił w sklepie na tak życzliwe osoby. Ostatnio byłam świadkiem, jak pewnej pani (bynajmniej nie starszej babuleńce) rozsypały się drobne i kilka osób schyliło się, by pomóc. Dałaby sobie pewnie radę sama, ale nie musiała, bo znalazła się wśród uczynnych ludzi. Mój syn nie zjadł dziś w szkole drugiego śniadania. Gdy to odkryłam, spuścił oczy i powiedział: „Mamuś, przepraszam, ale dziś nie miałem w ogóle do tego głowy. Mamy w klasie nowego kolegę i musiałem się nim zaopiekować i wszystko w szkole pokazać”. Jestem z niego dumna, podjął dobrą decyzję, bo postawił na wsparcie i życzliwość. Twój współmałżonek wrócił z pracy, podajesz mu obiad. Posłuchaj uważnie, co ma do opowiedzenia, by wiedział, że to, co mówi, jest dla Ciebie ważne, że interesujesz się, jak minął mu dzień. Albo przytul o kilka chwil dłużej niż zazwyczaj, by poczuł, że Ci zależy. No i warto się uśmiechać do ludzi – do pani w kiosku, kontrolera biletów, nauczycielki naszego dziecka, portiera i pani w banku… Warto pomagać tym, którzy są w potrzebie. Ludzie są zabiegani — żyją od chwili do chwili, od obowiązku do obowiązku. Ale daję głowę, że każdemu będzie miło, jak spotka go w ciągu dnia – nie odrobina – ale całą górą życzliwości. To po prostu bardzo miłe i co najważniejsze – nie jest wynikiem zrządzenia losu – zależy tylko od nas. I tego życzę każdemu z Was – wiele serdeczności od bliskich i obcych na każdy dzień 2018 roku. Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) ~Dzień dobry IG ~ Jak to jest, że widzimy tylko to co chcemy? Nie skupiamy się na tym co jest głębiej? Przez co zamykamy się na coś ważniejszego,Z krótkofalówki dobiega krzyk: „Szwajcarzy poderwali myśliwce F16, powtarzam, Szwajcarzy poderwali myśliwce F16”. Spoglądam w górę, ale ciepła barwa nieba nie zwiastuje nadchodzącego zagrożenia. Jesteśmy w pobliżu granicy niemiecko-szwajcarskiej. Wszystko wygląda jak zawsze, ale nic już nie jest takie, jak było. Zaczęło się w grudniu roku 2020, gdy szwajcarski rząd zdecydował o wprowadzeniu dodatkowego, nietypowego obostrzenia. Zakazu śpiewania. Początkowo dotyczył on grona rodzinnego, wkrótce jednak sprawy przybrały gorszy obrót. Zakaz śpiewania objął cały kraj, a potem, mimo poprawy globalnej sytuacji, nigdy nie został odwołany. Prawdziwego Polaka poznasz w biedzie, prawda? Zrobiliśmy to, co potrafimy najlepiej. Zmobilizowaliśmy się i postanowiliśmy okazać solidarność z pognębionymi Szwajcarami. Zaangażowaliśmy najbardziej dotkniętą przez pandemię branżę: artystów, techników, dźwiękowców, oświetleniowców. Powiedzieliśmy „dość” i postanowiliśmy działać. Zorganizować największy koncert, jaki Europa widziała. Głośniki wysokie niczym dziesięciopiętrowe wieżowce ustawione między wzgórzami wokół przygranicznego, niemieckiego miasteczka Singen. Potężna scena, której skrajne elementy rozpościerały się jak orle skrzydła. Telebimy w rozdzielczości 8k. Nagłośnienie ultra hi fi, tłuste basy, czyste wokale. Ale przede wszystkim Ona. Przekonał ją posłaniec. Mały robot z ukrytą wiadomością skierowaną bezpośrednio do niej. Przemycony przez granicę przez pewnego Polaka współpracującego ze szwajcarskim ruchem oporu. Podobno, gdy zobaczyła wiadomość, hologram imitujący narodowy symbol Szwajcarii, małą dziewczynkę z gór o imieniu Heidi, popłakała się. Wiadomość była krótka i nagrana języku angielskim. „Help me, Beata, you are my only hope”. Stoi na środku ogromnej sceny w rozlewającej się na wszystkie strony haftowanej złotem i ozdobionej kryształkami i cekinami sukni. Oczy ekipy technicznej są zwrócone ku niej, ale jej własny wzrok jest inny, nieobecny. Beata przymyka oczy i cichym głosem zaczyna wyśpiewywać pierwszy wers: „Mów, niech twoje słowa zbudzą krew…”. – Ja pierdolę! – o mało nie wypuszczam krótkofalówki z ręki – oni naprawdę to zrobią, zbombardują nas w imię obrony własnej neturalności! – to Marcin, nasz specjalista od nowoczesnych technologii, hakowania i wywiadu wojskowego. Wyrzucony z Wojskowej Akademii Technicznej outsider, człowiek, któremu nieobce są największe tajemnice państwowe, ale jednocześnie osoba, która nie potrafi zachować zimnej krwi w trudnej sytuacji i słychać przez tą nieszczęsną krótkofalówkę, jak się trzęsie jak ta galaretka z nóżek na imieninach cioci. – Policz do trzech po szwajcarsku – mówię – no już. – Ale ja nie umiem – drze się Marcin. – No, już, spokojnie – odpowiadam – zacznij ze mną… eis, zwoi, dru… Liczymy, a ja czuję jak oddech Marcina powoli się uspokaja. – Dobrze, a teraz musisz coś dla mnie zrobić. Włam się na wszystkie dostępne szwajcarskie częstotliwości wojskowe i komercyjne . Pośpiesz się, nie mamy dużo czasu. „Niech wszystko będzie już okej, Jest tyle miejsc, do których powrócimy”. Jest tyle miejsc, do których mógłbym powrócić, ale jestem właśnie tu. Może to jakiś symptom skomplikowanej miłości do kraju, do którego tak wielu przyjeżdża po to, co najbardziej oczywiste: dobre zarobki, bezpieczeństwo, stabilność. Ja przyjechałem tu po to samo, ale szybko otrząsnąłem się z początkowego zachwytu nad materialnymi aspektami życia w Szwajcarii. Dołączyłem do Cordon Bleu Verein, stowarzyszenia miłośników kotleta cordon bleu i poznałem Szwajcarię z zupełnie innej strony. Nad głowami widzimy już sylwetki myśliwców, ale Beata śpiewa nadal, dzielna, niezłomna, niewahająca się nawet przez chwilę. Jej krystalicznie czysty głos przecina niebo. Patrzę na nią i w myślach powtarzam wiadomość przekazaną przez hologram „Pomóż nam, Beata, jesteś naszą jedyną nadzieją”, po czym krzyczę głośno do słuchawki:- Marcin, teraz! “NIEEEEE ODNAAAAJDZIE WIĘCEJ NAAAS TAAA SAMA CHWILAAA!” – śpiew Beaty wdziera się na szwajcarskie częstotliwości radiowe. Patrzę do góry modląc się, by jej głos dotarł także tam, gdzie najbardziej powinien. I wtedy jeden z myśliwców odrywa się z swojej formacji i zawraca w głąb Szwajcarii. Po nim kolejny, a potem już cała reszta. Zapada cisza. Mija kilkanaście minut niepewności. Niemieckie stacje radiowe zaczynają podawać wiadomości z ostatniej chwili. „Szwajcarzy w Genewie wyszli na ulicę i utworzyli łańcuch ludzkich rąk śpiewając przy tym piosenkę w obcym języku”, „Na Matterhorn wyświetla się potężny hologram postaci kobiecej podobnej do filmowej mamy Stiflera”, „W Bernie gromadzą się ogromne tłumy jodłując na melodię polskiego przeboju piosenkarki Beaty”. Zapada już zmrok, ale światła sceny rozświetlają okolicę potężnymi snopami kolorowego światła. Przykucam obok budki z polskimi kiełbaskami z grilla, zapalam papierosa i uśmiecham się do siebie. Przed nami jeszcze trochę pracy, ale my i Szwajcarzy znajdziemy siebie znów. Jestem tego pewny.
Taka chwila, kiedy Wiesz co jest gorsze od płakania w poduszkę? Pustka. Taka chwila, kiedy po prostu siedzisz i wpatrujesz się w niebo, wiesz, że nie możesz nic zrobić i ogarnia Cię to przerażające poczucie bezsilności, które zżera Cię od środka. A Ty nie robisz nic.
Tekst piosenki: Chwile jak te Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Ja wiem, że takie chwile jak te Nie zdarzają się zbyt często Takie chwile jak te To nasze zwycięstwo Mocą dobrych wspomnień znów Oddycham, to jest mój dzień Dlatego biorę wolne od życia Ku chwale spontaniczności Łapie chwilę nie ufając przyszłości To idealny moment, żeby poczuć znów Energię ludzi, których rozumiesz bez słów Do wszystkich świata stron! Wysyłam tę energię Teraz wszyscy łapy w górę bo... Takie chwile jak te Nie zdarzają się zbyt często Takie chwile jak te To nasze zwycięstwo Ja wiem, że takie chwile jak te Nie zdarzają się zbyt często Takie chwile jak te To nasze zwycięstwo Uwierz, że są chwile Dla których warto żyć Uwierz, że masz siłę By przebić się przez mur swych słabości To idealny moment, żeby poczuć znów Energię ludzi, których rozumiesz bez słów Do wszystkich świata stron! Wysyłam tę energię To jest nasze przebudzenie bo... Poza granicami rzeczywistości Poszerzamy kręgi świadomości Wiele bym dał by te chwile z bandą Trwały dłużej niż trasa LA - Bangkok By zostały w głowie jak pierwszy raz To dla mnie priorytet i wierz mi brat Pieprzyć hajs to nie problem, kiedy uśmiechasz się jak na reklamach Colgate I oby tak dalej, a ten kawałek będzie stale nakręcał cię jak zegarek Bang! Przejdą cię ciary jakbyś odpalił przester z gitary I nie do wiary kolumny płoną, a dźwięki uleczą cię niczym duomox Powiedz ziomom, niech wrzucą na luz Jak pasję na loop, a nie gorzką deluxe. Do życia nie podchodź poważnie zanadto, a każdą chwilę traktuj jak ostatnią! Takie chwile jak te Nie zdarzają się zbyt często Takie chwile jak te To nasze zwycięstwo Ja wiem, że takie chwile jak te Nie zdarzają się zbyt często Takie chwile jak te To nasze zwycięstwo Takie chwile jak te Nie zdarzają się zbyt często Chwile jak te To nasze zwycięstwo Takie chwile jak te, uoouoo Chwile jak te Chwile jak te Hmm To ja wiem, że takie chwile jak te I know that such moments as theseDo not happen too oftenSuch moments like theseThis is our victory The power of good memories againI breathe, this is my dayI take free lifeTo the glory of spontaneityShe grabs while distrusting the futureIt's the perfect time to feel againEnergy of the people who understand without wordsTo all sides of the world!I send this energyNow all paws up because ...Such moments like theseDo not happen too oftenSuch moments like theseThis is our victoryI know that such moments as theseDo not happen too oftenSuch moments like theseThis is our victoryBelieve that there are momentsWorth livingBelieve that you have the strengthTo break through the wall of his weaknessesIt's the perfect time to feel againEnergy of the people who understand without wordsTo all sides of the world!I send this energyThis is our awakening because ...Beyond the borders of realityExpanding circles of consciousnessI would not give to those moments with the bandLasted longer than the route LA - BangkokWould have been in my head the first timeIt's a priority for me and believe me brotherFuck hajs is not a problem,when you smile like commercials for ColgateI wish them luck, and this piece will continue to wound the watch you likeBang!Ciara you goyou're fired overdrive guitarI can not believe burning column, and sounds like you heal duomoxTell ziomom, let him throw on the playHow passion for loop, not bitter not come to life too seriously,and treat every moment like the last!Such moments like theseDo not happen too oftenSuch moments like theseThis is our victory I know that such moments as theseDo not happen too oftenSuch moments like theseThis is our victorySuch moments like theseDo not happen too oftenMoments like theseThis is our victory Such moments like these, uoouooMoments like these Moments like these HmmThis I know, that such moments as these Pobierz PDF Kup podkład MP3 Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Singiel zapowiadający nową płytę Kamila Bednarka. W piosence pojawił się współpracujący od dawna z Bednarkiem - Staff. Słowa: Kamil Bednarek, Staff Muzyka: Kamil Bednarek, Piotr Stanclik, Radosław Szyszkowski, Maciej Pilarz, Piotr Bielawski Rok wydania: 2014 Płyta: brak danych Ostatnio zaśpiewali Inne piosenki Bednarek (2) 1 2 9 komentarzy Brak komentarzy